Za nami Enea Spring Break, ale to nie oznacza końca festiwali. Wręcz przeciwnie: sezon dopiero się zaczyna, a Radio Sfera nie przechodzi obok niego obojętnie.
Jednym z naszych tegorocznych przystanków będzie OFF Festival, na którym pojawi się mnóstwo ciekawych artystów – nie sposób wypisać tutaj ich wszystkich! Sprawdźcie więc swego rodzaju „best of the best”, czyli dziesięć koncertów, na które czekamy najbardziej.
…And You Will Know Us by the Trail of Dead grają Source Tags & Codes
Zapowiadając ten koncert, Artur Rojek wspomniał legendarną recenzję na Pitchforku, gdzie Source Tags & Codes otrzymało notę 10.0. Ja też wysoko oceniam ten album i bardzo się ucieszyłem się, że zagrają na OFF-ie. Dlaczego warto się wybrać na ten występ? Bo przy całym szacunku do …And You Will Know us by the Trail of Dead, to Source Tags & Codes jest ich najrówniejszym albumem. To jedna z najlepszych płyt poprzedniej dekady (a może i jedna z najlepszych rockowych ever), w którym estetyka post-hardcorowa jest dopieszczona w każdym calu. Zespół „oddaje siebie” na tym krążku, a emocje są odczuwalne na każdym kroku – jakby starali się udowodnić wszystkim, że są w stanie stworzyć prawdziwe arcydzieło. Teraz zostaje im tylko pokazać, że są także w stanie odegrać je w całości. Podejrzewam, że nie dadzą plamy.
Ariel Pink
Muzyczny kameleon w tym roku oprócz wykonawcy będzie również kuratorem sceny eksperymentalnej. Skupię się jednak na pierwszej z tych ról. Czy słyszeliście kiedyś słabą płytę Ariela? Ja nie, a facet przez wszystkie lata nagrał ich z dwadzieścia. Trafienie na słabą tracklistę jest niemożliwe, bo w jego repertuarze prawie nie istnieją słabe numery: niezależnie od tego, czy nagrywał je w domowym studiu (House Arrest), wchodząc do mainstreamu (Before Today) czy też odcinając się od współpracowników z Haunted Graffiti (pom pom). Poza tym, Ariel grał już na OFF-ie, a przyjęcie powtórnego zaproszenia musi o czymś świadczyć. Może przygotuje coś specjalnego? Nie wiem, co się okaże w ostatecznym rozrachunku, ale c’mon – to jest Ariel Pink, jedna z najciekawszych postaci w muzyce ostatnich piętnastu lat.
Charlotte Gainsbourg
Nie ukrywam: trochę mnie zdziwiło ulokowanie jej na pozycji headlinera, ale może się to okazać bardzo dobrą decyzją. Charlotte pracowała bowiem na tę pozycję od wielu lat. Zbierała doświadczenia i nagrywała z najlepszymi, aż wreszcie doszła do momentu, w którym wykorzystała swój potencjał i nagrała Rest – jedną z najlepszych płyt 2017 roku. Córce Serge’a być może nie uda się wycisnąć moich łez, ale pod kątem estetycznym będzie to z pewnością przepiękny koncert.
Grizzly Bear
Grizzly Bear co parę lat serwują nam krążek pojawiający się w podsumowaniach rocznych, ale nigdy nie widzieliśmy ich w Polsce. Misie są jednymi z najciekawszych zespołów na współczesnej scenie folkowej, a zeszłorocznym albumem tylko potwierdzili swoją klasę. Spodziewam się więc miłej atmosfery w otoczeniu przepięknych kompozycji.
Furia
Fani gitarowych brzmień dobrze wiedzą o tym, że Polska w dużej mierze stoi black metalem. OFF również pokazał, że dobrze odnajduje się w tej estetyce, zapraszając w zeszłych latach, m.in. Mgłę, Thaw czy właśnie Furię. To będzie ich drugi raz na OFF-ie i właściwie nie wiem, czy powinienem ich zapowiadać… Ci, którzy widzieli Furię na żywo, wiedzą, że ich koncerty to niesamowite przeżycia. Wydaje mi się jednak, że może to być inny koncert niż poprzednie. Skąd takie przypuszczenia? W zeszłym roku Nihil rozmawiał z naszym byłym redakcyjnym kolegą, Damianem Wiśniewskim. Zdradził mu wtedy, że Furia ma w planach poodgrzewać część starego materiału, jeżeli tylko czas pozwoli go właściwie przygotować. OFF to dobry moment, aby rozpocząć taką trasę – w szczególności, że niedawno wyszły reedycję starszych płyt zespołu.
John Maus
Oj, czekaliśmy na Johna, czekaliśmy… Właściwie przy każdej premierze płyty tego zdolnego muzyka – łączącego estetykę lo-fi i synth pop – słuchacze zastanawiali się, kiedy przyjedzie do Polski. No i w końcu doczekaliśmy się promocji krążka także w naszym kraju. Nieważne, co John Maus zagra, na pewno będzie to dobry koncert. Gość ma po prostu talent do pisania kapitalnych melodii. To nawet nie jest top10 koncertów, na które czekam, ale wręcz ścisła piątka.
Jon Hopkins live
Jedna z najciekawszych postaci obecnej sceny IDM-owej i ambientowej przyjeżdża, aby zaprezentować swój najnowszy krążek Singularity. Choć jest on trochę słabszy od poprzednika, to nadal stoi na wysokim poziomie. Znajomi bardzo dobrze wspominają koncert na Tauronie, więc liczę, że na OFF-ie będzie podobnie. Od Hopkinsa oczekuję wprowadzenia słuchacza w błogi stan, podczas którego będę chciał tańczyć jak na Johnie Talabocie pięć lat temu. Bardzo się ucieszę, jeśli on również zagra późną porą – wtedy wszystkie znaki na niebie będą zapowiadać niesamowite widowisko.
Kult gra Spokojnie
Pewnie wiele osób zdziwi się, że Kult pojawia się w tym zestawieniu obok Ariela Pinka czy Grizzliego Beara, ale ja naprawdę czekam na ten koncert. Spokojnie to jedna z najlepszych polskich płyt lat 80., więc – choć z lekkim lękiem – czekam na ten występ. Od kiedy zdałem sobie sprawę z tego, że ta płyta ma już trzydzieści lat, marzyłem o tym, aby Kult podjął się odegrania jej w całości. Przed ekipą Kazika stoi trudne zadanie, bo Spokojnie to album kompletny. Tym bardziej interesuje mnie, jak Kult podejdzie do tego zadania. Na chwilę obecną z optymizmem czekam na usłyszenie dziesięciu bardzo dobrych utworów.
M.I.A.
M.I.A. od zawsze potrafiła zaciekawić słuchacza. Już od czasu Piracy Funds Terrorism Volume 1 – nielegala nagranego przy współpracy z Diplo, na którym to doskonale wymieszała funk cariocę, hip-hop i pop – trudno było ją jednoznacznie sklasyfikować. Podobnie z koncertami: uwierzcie, na zeszłorocznym Open’erze na scenie działo się WSZYSTKO. Zdecydowanie był to jeden z najlepszych koncertów, na jakich miałem okazję być. I co z tego, że już ją widziałem? Pójdę jeszcze raz, i jeszcze raz, i jeszcze raz… M.I.A. to wulkan energii, a same koncerty to fenomenalna sztuka widowiskowa, którą trzeba zobaczyć choć raz w życiu.
The Brian Jonestown Massacre
Mistrzowie eksperymentów wreszcie zawitają na OFF-ie. Brian Jonestown Massacre przez wiele lat łączyli wszystkie gatunki muzyki gitarowej i robili to na tyle umiejętnie, że zawsze wychodziła z tego dobra płyta. To kolejna z gwiazd, na którą OFF czekał od wielu lat, i chwała organizatorom, że wreszcie się to udało. Skoro BJM są znani z eksperymentów, to pewnie niedziwnym będzie, że liczę na eksperymentalny, nieprzewidywalny koncert? Wydaje mi się, że tak właśnie powinno być. Jednak nawet jeśli zagrają spokojnie, nie będę płakał – ich dyskografia obfituje w przepiękne piosenki.
Tegoroczna edycja OFF Festivalu odbędzie się w dniach 3-5 sierpnia. Bilety na wydarzenie można zakupić w OFF sklepie. Jeżeli jeszcze się wahacie, czy pojechać, przeczytajcie naszą relację z zeszłorocznej edycji.
[fot. materiały prasowe festiwalu, red. Agata Drozd]