Radio Sfera UMK

Gramy swoje, po studencku!

Jamal – Miłość (2013)

Mówią, że do trzech razy sztuka, a do odsłuchania trzeciej płyty Jamala podchodziłam właśnie trzy razy. Krążkowi zdecydowanie nie można odmówić wysokiego poziomu, zarówno muzycznego, jak i tekstowego, jednak coś mi tutaj nie pasuje.

Może to kwestia konfliktu pomiędzy obrazem Mioda wyłaniającego się z niektórych tekstów na „Miłości”, a Miodem rzucającym ze sceny słownym mięsem? Oddzielając jednak koncertowe wspomnienia od płynących do mych uszu dźwięków, zabieram się za jak najbardziej obiektywną recenzję.

Zmiany – tak jednym słowem można opisać „Miłość”. Jamal obracający się dotychczas głównie w klimatach reggaeowo-hip hopowych z powodzeniem odnajduje się pośród gitarowych riffów i znacznie ostrzejszym brzmieniu. Mówienie o dojrzałości muzyków, czy głównie odpowiadającego za teksty Mioda, wydaje się być banałem, ale chyba to kluczowy element tej muzycznej układanki.

„Marcepany” – czyli utwór otwierający może początkowo irytować… warto jednak wytrwać do okolic 1:40′, gdzie „słodkie zawodzenie” zamienia się w mocniejsze brzmienie, które kontynuowane i nieco zaostrzone króluje w kolejnym kawałku, zatytułowanym „Bomba”.

Singlowe „Defto” to pozycja wszystkim już doskonale znana, dlatego przechodzę do znajdującego się za nim nastrojowego „Peronu” – drugiego singla promującego płytę. Muzyczna oszczędność zdecydowanie pozwala docenić walory tekstowe.

Jamal obracający się dotychczas głównie w klimatach reggaeowo-hip hopowych z powodzeniem odnajduje się pośród gitarowych riffów i znacznie ostrzejszym brzmieniu.

„Pocałuj mnie w miłość”, podobnie jak „To zapisane” i „Szołbiznes” to wycieczka po rapowych okolicach twórczości zespołu.

Na szczególną uwagę zasługują „Plastikowe kwiaty”, które w pewien sposób opisują się same wersem: Jestem szelestem i nie chcę pasować Ci do żadnych ram. Gdzieś tam słychać podobieństwo do „Defto”, pobrzdękujący zagubiony syntezator, a to wszystko doprawione skojarzeniami z zespołami tak różniącymi się stylistyką, że jest to aż niemożliwe, iż kawałek jest tak dobry i spójny.

Na krążku nie zabrakło też pulsującego, dobrego reggae, reprezentowanego przez utwór „Powiedz Mi”. Cóż mogę powiedzieć: czapki z głów! Panowie, dobra robota. Płyta „Miłość” pokazuje nowe, eklektyczne oblicze Jamala, który wypływa na szerokie wody Muzyki – pisanej koniecznie przez wielkie „M”.

 

 

Zdjęcie: nadesłane