Za oknami śnieg, coraz szybciej robi się ciemno, mróz szczypie w uszy i nos. Słowem: zima nastała. W pamięci tli się jednak nadal iskierka myśli o lecie: o wakacjach, kąpielach w jeziorze i wieczorach pod gołym niebem z paczką przyjaciół i browarem. Czy tę iskierkę da się rozniecić do rozmiaru płomienia? Odpowiedź brzmi tak. Potrzebna jej jednak pomoc, a taką z całą pewnością jest nowa płyta zespołu Muzyka Końca Lata „Szlagiery”.
Krążek, który pojawił się w sprzedaży 23 listopada nakładem wydawnictwa Thin Man Records to składanka, którą zespół postanowił obdarować fanów z okazji swoich dziesiątych urodzin. Mimo, że dorobek Muzyki Końca Lata jest raczej skromny, bo składający się do tej pory z 3 krążków ( „Jedno wesele, dwa pogrzeby”, „2:1 dla dziewczyn”, „PKP Anielina”), to członkom zespołu udało się zebrać 14 najbardziej znanych i udanych utworów z poprzednich wydawnictw, z kawałkiem „Dokąd”, który latem ubiegłego roku pozwolił Muzyce Końca Lata dotrzeć do szerszej publiczności.
Płyta jest bardzo spójna, do tego stopnia, że przy swobodnym słuchaniu w tramwaju, autobusie czy przy pracy praktycznie nie odczuwa się przejścia od jednego kawałka do drugiego. Jest to nie tylko zasługa dobrego doboru pozycji z dorobku, ale też tego, że piosenki Muzyki Końca Lata dotykają jednej tematyki: miłości. Co prawda, na płycie są kawałki delikatniejsze, intymniejsze (bo melancholia to za duże słowo, a „wolniejszymi” też trudno je nazwać) jak „Ekstramocne” i „Dworcowa”, ale i emanujące wakacyjną radością życia jak „Ja wiem mała” czy „Fenoloftaleina”. Nawet jeśli mowa tu o miłości, która już przeminęła, to w tekstach Bartosza Chmielewskiego widziana jest optymistycznie jako to, co człowieka ubogaca, co wspomina się przez pryzmat tego co dobre. Mowa oczywiście o piosence „2001 -2007”.
Na płycie poza składanką wcześniejszych krążków znajdują się dwie piosenki nagrane specjalnie na potrzeby „Szlagierów”.Krążek promuje utwór „Nie ukryjesz się przede mną „. Piosenkę śpiewała pierwotnie Halina Frąckowiak z zespołem ABC w roku 1970.Ten cover to taki mały hołd złożony złotej erze big beatu w latach 60tych: muzyce, z której Muzyka Końca Lata czerpie inspirację i wzorce.
Krążek promuje utwór „Nie ukryjesz się przede mną „. Piosenkę śpiewała pierwotnie Halina Frąckowiak z zespołem ABC w roku 1970.Ten cover to taki mały hołd złożony złotej erze big beatu w latach 60tych: muzyce, z której Muzyka Końca Lata czerpie inspirację i wzorce.
Bartosz Chmielewski, którego głos słyszymy przez całą płytę, oddał ze zrozumiałych przyczyny ten kawałek wokalowi Oli Bilińskiej. Dzięki jej dziewczęcemu, o wiele delikatniejszemu niż Frąckowiak, głosowi piosenka nabiera infantylnego, naiwnego uroku. Ośmielę się stwierdzić nawet, że ta wersja podoba mi się bardziej. Nowe wykonanie jest prostsze, pozbawione zbędnych brzmień i ozdobników oryginału, dzięki czemu bliżej mu do pozostałych utworów na płycie.
Drugi kawałek ,„Shake Banana”, zamykający play listę, to bodaj pierwszy anglojęzyczny utwór w historii zespołu. Pewnie przeszkadzałby w odbiorze całości, bo kontrastuje z pozostałymi pozycjami, gdyby nie potraktować go jako żart i swoistą zabawę obcym językiem. Ponadto, jest tak prosty, że zapewne dobrze nadaje się do rozkręcania publiki ,a płyta ma charakter –jak przyznają sami członkowie – typowej koncertowej set lisy zespołu.
Może i miłość jest tematem ze wszech miar oklepanym, może i Muzyka Końca Lata to poetyka swojska, przaśna, łącząca w sobie niemal naiwną dosłowność z młodzieńczymi metaforami, ale wszystkim, którzy zarzucają płycie brak głębi zadam jedno pytanie : a czegoś się spodziewał po krążku zatytułowanym „Szlagiery”? 16 pozycji na krążku to właśnie typowe szlagiery – są radosne, proste, przyjemne, przede wszystkim : autentyczne. „Szlagiery” to udany muzyczny przemyt letniego słońca w czas zimy.