Z racji, że ostatnio zestawialiśmy ze sobą diCaprio, Bale’a i McConaughey, logika nakazywałaby zająć się dziś aktorkami pierwszoplanowymi, ale mam do zaliczenia jeszcze jedną pozycję z listy nominowanych w tej kategorii, więc przed jej omówieniem muszę doczekać się polskiej premiery. Przeskoczymy więc do Najlepszego reżysera.
W tej kategorii w szranki stanęli Alfonso Cuarón – autor „Grawitacji”, Alexander Payne od „Nebraski”, David O. Russell, będący ojcem „American Hustle”, Steve McQueen, spod którego ręki wyszedł film pt. „Zniewolony. 12 Years a Slave” i Martin Scorsese, kolejny raz wprowadzający zamęt w świecie kina, tym razem swoim „Wilkiem z Wall Street”. I to właśnie jemu przydzieliłabym trzynastoipółcalowe złote cacko.
Nie, absolutnie nie uważam, że wyuzdany pamiętnik Jordana Belforta jest najlepszym obrazem 2013 roku! Ale Oscar Scorsese bezapelacyjnie się należy. Poprowadził tę produkcję bezbłędnie. To, czy film nam się podoba, jest kwestią tego, na ile temat wydaje nam się odpowiedni na duży ekran; czy znamy historię kontrowersyjnego maklera i doszukujemy się w adaptacji przekłamań; w jakim stopniu diCaprio nas fascynuje lub odstręcza – ale nie możemy Martinowi odmówić genialnej realizacji.
Pomieszanie humoru z trwogą; ujęcia, to pokazujące wszystko, to pobudzające wyobraźnię; lawirowanie kamerą pomiędzy rozjuszonymi wrzeszczącymi zwierzami, jakimi zdają się być pracownicy biura. Wprowadzenie narracji, sprawiającej, że Belfort-diCaprio patrzy nam prosto w oczy. No i oczywiście muzyka – wyjątkowo trafna zabawa dźwiękiem. Od razu będziecie wiedzieli o co mi chodzi, kiedy usłyszycie „Mrs. Robinson” duetu Simon & Garfunkel.
Boję się jednak, że Akademia może nie podzielać mojej opinii. Alfonso Cuarón dostał Złoty Glob za „Grawitację”. Film ten triumfował też na rozdaniu nagród BAFTA, a podzielił się nimi jeszcze głównie ze „Zniewolonym”, no i „American Hustle”. Póki co jakiekolwiek jury nie było łaskawe dla „Wilka”.
Widzieliście wszystkie te filmy? Czy w „Grawitacji” w ogóle było czym kierować? Przecież opierała się głównie na efektach specjalnych. „American Hustle” czy powtarzalny „Zniewolony”? Zastanawiałbym się jeszcze nad „Nebraską”, bo miała w sobie to ‘coś’, ale może tu bardziej pasuje statuetka za Najlepszy scenariusz oryginalny. Co Wy na to?