Najczarowniejsza istota na świecie według Juliusza Osterwy, europejska znakomitość według Boya-Żeleńskiego, zjawisko – wspominała Hanka Bielicka. Mowa o Hance Ordonównie, diwie scen dwudziestolecia międzywojennego, a właściwie Marii Annie Pietruszyńskiej, urodzonej 25 września 1902 roku w Warszawie.
Mimo zainteresowania teatrem od najmłodszych lat, początki nie zapowiadały spektakularnej kariery. – Kotów i dzieci nie należy pokazywać na scenie – powiedział po obejrzeniu debiutanckiego występu szesnastoletniej Ordonki jeden z warszawskich krytyków. Po latach, przede wszystkim dzięki umiejętności słuchania ludzi o większym doświadczeniu scenicznym, staje się ona jedną z najjaśniejszych gwiazd teatru „Qui pro Quo”, a następnie „Bandy” i „Cyrulika Warszawskiego”.
Dzieje się to głównie za sprawą miłośnika teatru oraz pięknych kobiet, Fryderyka Jarosego – mentora i jednocześnie wielkiej miłości Ordonki. Nowy opiekun dostrzega w Hanećce (jak ją nazywa) olbrzymi potencjał. Zmienia jej dotychczasowy styl, repertuar, dobiera kostiumy i rekwizyty, organizuje wyjazdy do Paryża. Przyczynia się do olbrzymiego sukcesu, również międzynarodowego. Bronisław Horowicz wspominał po latach: Jak Fryderyk ją zapowiadał – widziałem i słyszałem w Cyruliku Warszawskim. Gdy stali na scenie – oczu od nich nie można było oderwać. Járosy, zapowiadając jej występ, robił specjalnie taką długą pauzę i wszyscy wiedzieli, że teraz to już będzie najważniejszy numer wieczoru. Po kilku latach jednak Jarosy zostawił Ordonkę dla kolejnego „diamentu wymagającego oszlifowania”.
Hankę odkrywa też kino. Z kilku ról zagranych w filmach niemych i dźwiękowych najbardziej znana jest ta z obrazu Mieczysława Krawicza „Szpieg w masce”, gdzie Ordonka wykonuje nieśmiertelną do dziś piosenkę „Miłość Ci wszystko wybaczy”, ze słowami napisanymi przez Juliana Tuwima. Życie miłosne samej artystki, to z kolei jedna z najbardziej barwnych części jej biografii, pełna uniesień, ale też momentów tragicznych. Ordonówna kreuje niepowtarzalny wizerunek sceniczny. Jego symbolem przypadkowo stają się eleganckie kapelusze, zakładane przez artystkę po to, by zamaskowć bliznę na skroni, pozostałość po próbie samobójczej.
Ordonówna pojawiła się na scenie po raz ostatni w roku 1939 w kabarecie „Tip Top”. Skomplikowane, wojenne losy wiodą ją aż do Aszchabadu, gdzie opiekuje się żołnierzami i dziećmi polskiego pochodzenia, osieroconymi w wyniku deportacji ludności. Ordonówna umiera 8 września 1950 roku w wyniku gruźlicy. Zostaje pochowana na cmentarzu polskich uchodźców w Bejrucie. Bogaty, słodko-gorzki życiorys wybitnej artystki dwudziestolecie międzywojennego, najlepiej oddaje napis, znajdujący się na tablicy pamiątkowej w miejscu pochówku w Bejrucie: Gdy już zabraknie łez, trzeba się śmiać! A świat jest pomimo wszystko piękny.
zdjęcie: materiały NAC