Atrium Copernicus zmieniło się w tor wyścigowy. Grupa pasjonatów motoryzacji zabrała widzów w podróż pełną karkołomnych zakrętów, zawracania na ręcznym i zapachu palonej gumy. Wszystko zorganizowano w ramach 4. toruńskiej MotoOrkiestry motocykle, na quadach kończąc.
Na parkingu przed galerią Copernicus można było zobaczyć maszyny różnego rodzaju – od przerobionych, tuningowanych aut rajdowych i driftomobili, przez motocykle, na quadach kończąc.
Na MotoOrkiestrze nie zabrakło również aukcji, w ramach których można było wylicytować m.in. plakat z autografem Kena Block’a, czy możliwość przejazdu driftowozem w ramach DRIFT TAXI. O szczegółach mówi koordynator 4. toruńskiej MotoOrkiestry, Michał Jasiński.
Jedną z największych atrakcji imprezy była możliwość zajęcia prawego fotela u boku kierowcy i wcielenia się w rolę pilota. Kilkuminutowy przejazd wybranym samochodem kosztował 20zł. Z tej okazji skorzystał nasz reporter, Piotr Paczkowski.
Tegoroczna Motoorkiestra zawitała również do środka Atrium Copernicus. Dzięki Subaru Poland RC Team i RC CT Team można było zasiąść za sterami zdalnie sterowanych modeli samochodów rajdowych i odbyć pięciominutową jazdę po profesjonalnym torze. Patryk Przybyłowski sprawdził, czy kierowca z kilkuletnim stażem jest w stanie poradzić sobie z samochodami w wersji mini.
W rotundzie obok toru wyścigowego pojawił się również kącik dla najmłodszych. Rodzice mogli zostawić swoje dzieci pod opieką toruńskich harcerzy, którzy gwarantowali przeróżne atrakcje. O szczegółach mówi Aniela Bożejewicz, drużynowa 86 drużyny toruńskiej.
Według nieoficjalnych doniesień, wolontariusze kwestujący na tegorocznej MotoOrkiestrze zebrali blisko 7 tysięcy złotych. Warto też odnotować, że organizatorzy udostępnili już kilka informacji dotyczących przyszłorocznej edycji wydarzenia. Pierwszą ekipą, która potwierdziła swój udział w 5. toruńskiej MotoOrkiestrze jest WEK STUNTERS z Włocławka.
Materiał: Patryk Przybyłowski i Piotr Paczkowski
Zdjęcia: Piotr Michalczewski