Krzysztof Zalewski to artysta, który stał się rozpoznawalny dzięki wygraniu drugiej edycji „Idola”. Dwa lata po sukcesie w talent show, pod pseudonimem Zalef, ukazała się jego płyta „Pistolet” pełna rockowego brzmienia. Potem wydawałoby się, że zniknął z muzycznego świata, by w 2013 roku wydać płytę „Zelig” i powrócić w nowej odsłonie.
„Zelig” to film Woody’ego Allena przedstawiający człowieka o wielu twarzach, a jednocześnie nazwa płyty Krzysztofa Zalewskiego. Dlaczego zdecydował się na tę nazwę?
–Ta płyta powstawała siedem lat, więc różni Krzysztofowie Zalewscy, że tak powiem, ją pisali – przekonuje artysta
Zalef odszedł od swoich korzeni muzycznych, którymi jest rock, czy tego żałuje?
Ostatnio nagrałeś z Grubsonem utwór pod tytułem „Złota kula” i bardziej przebijasz się do popu, czy zamierzasz z innymi artystami spróbować tego samego?
-Ja nie dziele muzyki na bardziej pop czy bardziej coś tam, po prostu jest muzyka i kropka – mówi Zalewski – (…) nie boję się kolaboracji i wydaje mi się, że też przez to, że poznałem Grubsona (..) mogę się dużo od niego nauczyć(…)
Interpretacji utworów może być tyle ile jest słuchaczy, a co mówi sam Zalewski o swoich tekstach?
Miłość, nawet ta nieszczęśliwa, może być wielką inspiracją dla artysty. Co mówi o utworze „Zboża”?