Siedem lat – tyle czekaliśmy na nową odsłonę zespołu Pokahontaz. No i wreszcie jest. Grupa w składzie Wojtek Alszer, czyli Fokus, Sebastian Salbert, czyli Rahim oraz Sebastian Michalski, ukrywający się pod pseudonimem DJ Bambus, wydała drugi album pod tytułem „Rekontakt”.
Płyta znalazła się na czwartym miejscu Oficjalnej Listy Sprzedaży, mimo, a może właśnie dlatego, że w ostatnim czasie zanotowaliśmy ogromny wzrost zainteresowaniem Paktofoniką, nieistniejącym już składem, będącym pierwszym dużym projektem Rahima i Fokusa. W jakiej formie są jedni z najbardziej znanych polskich raperów, czy siedmioletnia przerwa wyszła im na dobre, czy można jeszcze powiedzieć w rapie coś nowego, czy mroczne głosy Rahima i Fokusa mogą się znudzić i jak mają się ich relacje z kolegami z branży – na te pytania możemy sobie odpowiedzieć słuchając tego krążka.
Panowie z Pokahontaz sprawiają wrażenie pewnych siebie, znających swoją wartość, solidnych hip hopowych rzemieślników, nie umniejszając tutaj ich artystycznym duszom, dlatego trudno było dopuścić do siebie myśl, że ten album może im nie wyjść. Gdyby „Rekontakt” miałby być słaby, w ogóle byśmy go nie poznali, bo jego twórcy nie pozwoliliby sobie na taki ruch. Mamy zatem piętnaście premierowych, równych kawałków, w niezmiennie mrocznej stylistyce, z tekstami zlewającymi się z akompaniamentem. Odpowiedź na pytanie w jakiej formie są raperzy jest więc jasna, a czy siedem lat przerwy wyszło im na dobre… zakładając, że gdyby przez ten czas intensywnie ze sobą pracowali i wydali trochę więcej dobrego rapu, to szkoda, że czekaliśmy tak długo, ale jeśli te produkcje miałyby być gorsze niż „Rekontakt”, to chyba dobrze się stało, że zostaliśmy przez Pokahontaz trochę przetrzymani.
Co nowego w tekstach? Podejście do rzeczywistości ciągle to samo – bezkompromisowe. Niewyczuwalne są żadne granice, panowie się nie powstrzymują, chcą wykrzyczeć wszystko dosadnie i nie monopolizują – jest o kobietach, jest o muzyce, jest o tym, co u nich słychać i jest nieco poważniej – o rzeczach ważnych – życiowo i ideologicznie. Do wykonania tych kawałków Fokus i Rahim zaprosili kilku gości. Jest między nimi Pezet, który towarzyszy zespołowi w utworze „Niemiłosć”. A skoro jest Pezet, to jest też niezbyt poważnie, wulgarnie i nieco pretensjonalnie, jak to u tego rapera bywa zazwyczaj. Łona pojawia się w utworze „Veto”, w którym raperzy wzniośle zachęcają do buntu, asertywności i własnego zdania. Duet EmilyRose sprawia, że kawałek „Jeszcze raz” pasuje do reszty tak jak Doda do Fokusa – ten refren zakrawa o duet Liber – Grzeszczak. Czwarty i ostatni gość to Kamil Raciborski z EastWest Rockers, czyli utwór „Sory” to kontrast gatunków i kolejne już, po wielu tego typu połączeniach, podanie sobie dłoni przez reggae i rap.
Pozostało jeszcze pytanie, czy głosy Wojtka Alszera i Sebastiana Salberta mogą się znudzić. Pewnie, że mogą, ale fanom rapu, a zwłaszcza grupy Pokahontaz to nie grozi. Wokale znowu na wysokim poziomie, nietuzinkowe i nieprzewidywalne kombinacje, czyli to, co Fokus i Rahim potrafią robić najlepiej. Powinnam teraz wyrównać tę recenzję, by nie była tak słodząca i wznosząca „Rekontaktowi” pomnik. Wiem jednak, że po rap nie sięgają Ci, którzy nie wiedzą o co chodzi, a Ci, którzy wiedzą na pewno nie będą mieli nic przeciwko. I mam nadzieję, że siedem lat przerwy nie stanie się dla Pokahontaz tradycją.