Towarzystwo Miłośników Torunia wyszło z apelem dotyczącym jedności UMK oraz Collegium Medicum. Jego członkowie mają jedno stanowisko względem podziału: „nie ma zgody na takie działanie”.
Wobec możliwości schizmy Uniwersytetu Mikołaja Kopernika narosło wiele kontrowersji. Pierwsze działania, jakie zostały podjęte, miały miejsce w Bydgoszczy. Komitet pod przewodnictwem Zbigniewa Pawłowicza, posła PO, stworzył projekt ustawy, który zakłada przekształcenie Collegium Medicum w Uniwersytet Medyczny w Bydgoszczy im. Ludwika Rydygiera. Zdaniem ToMiTo, to nie tylko efekt międzymiastowej animozji, ale również działanie czysto polityczne.
Apel, który został wygłoszony po raz pierwszy podczas konferencji prasowej w ubiegły poniedziałek, może się wydawać swoistym wypowiedzeniem wojny. Prof. Krzysztof Mikulski, pracownik naukowy UMK oraz prezes ToMiTo jednoznacznie odcina się od takiej interpretacji działania towarzystwa.
Nieetyczne 160 tys. podpisów?
Szczególny nacisk podczas konferencji padł nie tylko na niezależność uniwersytetów, ale również aspekt etyczny bydgoskich działań dążących do oddzielenia Collegium Medicum.
„W jedności siła”
Collegium Medicum działa wraz z UMK od 2004 roku. Wcześniej jednak było samodzielną instytucją, która działała jako bydgoska Akademia Medyczna. Jak podkreśla profesor Mikulski na przestrzeni 12 lat działania obie instytucje wspólnymi siłami zdecydowanie podniosły swój prestiż.
Apel stworzony przez ToMiTo można podpisać w siedzibie stowarzyszenia. Jego członkowie dążą również do zamieszczenia pełnego tekstu oświadczenia na najważniejszych portalach internetowych dla toruńskiej społeczności, takich jak strony Urzędu Miasta czy Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Jak powiedział prezes ToMiTo, wszelkie działania będą trwały tak długo, aż problem jedności uniwersytetu zostanie zażegnany.
Materiał i zdjęcie: Piotr Michalczewski