Wiosenna edycja Wampiriady to coś więcej niż zbiórka krwi. Tegoroczna akcja została połączona z rozdawaniem oświadczeń woli oraz rejestracją dawców szpiku.
Świadomość społeczna dotycząca pobierania szpiku rośnie. Znajduje się coraz więcej dawców, którzy chcą ofiarować swój szpik osobom potrzebującym. Ciągle jednak zastanawia to jak wygląda proces rekrutacji potencjalnych dawców. Mówi Justyna Kawska.
Co dzieje się z osobą, która zarejestrowała się jako dawca szpiku i znajdzie się jej genetyczny bliźniak, który potrzebuje pomocy? – Ból odczuwalny przy pobieraniu szpiku jest porównywalny z uderzeniem się o kant stołu. Więc to naprawdę niewielka cena, żeby uratować komuś życie – informuje wolontariuszka DKMS.
Tegoroczna edycja Wampiriady przewidywała także rozdawanie oświadczeń woli. Kiedy umrzemy nasze organy mogą być potrzebne chorej osobie, by uratować jej życie. Oświadczenia w przypadku naszej śmierci mają duże znaczenie dla lekarzy, nawet jeśli rodzina nie zgodzi się na przekazanie organów. Do podpisania zgód na życie zachęcały wolontariuszki Judyta i Magda.
Kwietniowa Wampiriada została podzielona na cztery etapy. Jak mówi Mateusz Defański z NZS UMK, cieszyła się ona bardzo dużym zainteresowaniem ze strony studentów.
Jak zwykle osoby, które zgodziły się oddać krew otrzymały słodkie upominki. Organizatorzy przygotowali ponadto vouchery, zniżki oraz loterię, w której nagrodą były bidony oraz słuchawki.
Już poprzednia edycja pobierania krwi została połączona z Toruńską Nocą Dzieciom. Organizator Mateusz Shalau wyjaśnia, że proponował osobom, które otrzymały czekolady od RCKiK, aby podzieliły się nimi z potrzebującymi dziećmi. TND to jednak nie tylko zbiórka rzeczy, ale i organizowanie imprez w toruńskich klubach, gdzie pieniądze z wejściówek są przeznaczane na rzecz organizacji.
Nagrody w loterii zostaną rozdane na after party w Klubie Szwejk.
Materiał przygotował Artur Fiszka Borzyszkowski.
[fot. oficjalny fanpage organizatora]