Adrian Leverkuhn to trzech przyjaciół, którzy nazwę zespołu zaczerpnęli od imienia i nazwiska niemieckiego kompozytora tworzącego w XIX w. Mieszkają i grają w Toruniu, to tutaj staczali pierwsze pojedynki z instrumentami i publiką. Ich występ rozpoczął kolejny sezon Koncertowej Fali, a mi udało się namówić ich na krótką rozmowę od razu po zejściu ze sceny.
Zespół w składzie Radek Jaworowicz (gitara, mikrofon), Jakub Dobrzyński (bas) i Paweł Jauer (perkusja), zaprezentował się w piątek wieczorem w OdNowie. Trio zagrało m. in. kawałki ze swojej wydanej w maju EP-ki „Echo sounding”. Przez ponad godzinę publiczność miała okazję odkrywać muzyczny świat Leverkuhnów. Koncert zaowocował szeregiem przychylnych opinii, a u wielu słuchaczy, jak i u samych muzyków, emocje nie opadły do rana.
Zespół jest kolektywem kilku silnych charakterów, co słychać w muzyce. Jak doszło do zawiązania współpracy?
Wymykanie się wszelkim ramom w muzyce od zawsze jest postrzegane jako jeden z kluczowych elementów. Gdyby jednak podjąć próbę klasyfikacji i określenia nurtu, w jakim się poruszacie, co by to było?
Czy Koncertowa Fala była pierwszym dużym występem?
Wszystkie teksty napisane są w języku angielskim. To daje większą szansę na rozpoznawalność, jednak stwarza też ryzyko niezrozumienia i ograniczenia do wąskiej grupy słuchaczy. Co o tym sądzicie?
Chłopaki z Adrian Leverkuhn zapoczątkowali kolejny sezon Koncertowej Fali. W ramach tegorocznego cyklu, czekają nas jeszcze występy m. in. Ergo, Rozes, czy Rain of Claims. Wszystkie występy są rejestrowane i transmitowane na żywo na sfera.umk.pl, a zakończenie cyklu zwieńczone zostanie wydaniem płyty z utworami wszystkich wykonawców. Na kolejny koncert zapraszany do OdNowy już 3 listopada.
Z zespołem rozmawiał Piotr Paczkowski.
[fot. Maciej Wasilewski]