Jedna z dwóch osób w redakcji, które dobrze potrafią w ruskie krzaczki. Jeśli na imprezie słychać gdzieś rzewną rosyjską balladę, jest niemal pewne, że to on ją śpiewa. O poranku zdarza mu się powiedzieć coś po rosyjsku na antenie (najczęściej jakąś mądrość ludową albo porzekadło). Nie dajcie się zwieść! Trudno w radiu o człowieka, który pochodziłby z bardziej wysuniętych na zachód rejonów Polski – za Szczecinem są już tylko Niemcy. Reportersko odnajduje się dobrze zarówno w towarzystwie ludzi, jak i alpak. Jego materiały zawsze mają muzyczne wstawki. Zawsze. Do Sfery nabrał się tak naprawdę dwa razy. Pełni nieoficjalną funkcję redaktora do spraw czystości. Jako pierwszy człowiek w historii radia przewiesił zasłony w Relaksie.