„Nigdy nie podejrzewałem, dokąd mnie ta droga zaprowadzi”, od Głosu Miasta i Ansambl, do nagród i festiwali. W.E.N.A. Po raz trzeci pojawił się na Polish Hip Hop TV Festival – najpierw zagrał solowy koncert, później wystąpił w kilku kawałkach u boku Sariusa.
Raper zbiegł ze sceny, zabierając ze sobą część energii, którą dostał od publiczności. Kawałki takie jak „Najlepsze przed nami”, „S-A-L-U-T-U-J”, czy, sparafrazowane przeze mnie, „Nigdy”, idealnie sprawdziły się na płockiej plaży, rozgrzewając tłum przed kolejnymi występami.
Bezpośrednio po W.E.N.I.E. Grał Sarius, którego reprezentant Warszawy wspierał w kilku kawałkach. Z głośników usłyszeliśmy m.in. numer z Epki „Złe towarzystwo” – „Myślę tylko o tym, czego nie wiesz”. Zanim jednak W.E.N.A. Wrócił na scenę, udało mi się zadać mu kilka pytań.
Pierwsze dotyczyło samego festiwalu. Rozmawiałem z wieloma raperami, organizatorami i z ludźmi, którzy przyjeżdżają na PLHHF. Wszyscy opisują to wydarzenie z wielkim entuzjazmem, nie kryjąc pozytywnego nastawienia. Raperom dobrze się tu gra, organizatorzy nie mają problemów z frekwencją, a publika bawi się świetnie przez cały weekend. Co, z perspektywy wykonawcy, jest najlepsze w tym festiwalu i buduje jego atmosferę?
W.E.N.A. Często pokazywał w swoich nagraniach bezkompromisowość i charakter. W „Patrz im na ręce” nawija:
„Uwielbiam ludzi, kocham ich obłudę i zawiść/Śmieją Ci się w twarz, za plecami gotowi zabić/Dlatego trzymam wrogów bliżej od przyjaciół/Za dużo widziałem, żebym liczył na odmianę w tym wypadku”, „(…)musimy wspierać siebie nawzajem/To tylko wsparcie, nigdy nie nazwę go zaufaniem”.
Wersów utrzymanych w tym klimacie jest w dyskografii rapera więcej, a tak stanowcza postawa może powodować konflikty. W historii polskiego rapu zdarzały się kłótnie o ksywy, czy konflikty wynikające ze skandali. Co sądzisz o dzisiejszych rapowych konfrontacjach w Polsce i z czego tak naprawdę mogą wynikać spory?
Kilka miesięcy temu w sieci pojawił się kawałek „2007”, nagrany z okazji 10-cio lecia premiery „Wyższego dobra”. Numer jest także zapowiedzią nowej płyty, która ma ukazać się jesienią. Jak z perspektywy czasu oceniasz Hip Hop w Polsce? Co wygląda lepiej, a czego brakuje, w porównaniu z czasami opisywanymi w „2007”?
W ciągu trzech dni na płockiej scenie pojawi się około 50 wykonawców. Taka ilość raperów i składów odbija się na długości występów. Jakie koncerty wolisz grać bardziej – krótkie i energetyczne, jak np. dzisiejszy, czy takie, podczas których możesz przypomnieć ludziom numery z wielu płyt?
Warto było poświęcić czas na koncert W.E.N.Y. podczas płockiego festiwalu, ponieważ jest to jeden z raperów, którzy czerpią z grania ogromną przyjemność. Dla reprezentanta Warszawy pasja stała się pracą i, choć taką zależność widać także u wielu raperów młodszego pokolenia, łatwo zauważyć, że mentalność jest zupełnie inna. Ja osobiście bardziej skłaniam się ku „staremu klimatowi”, luźnej zajawce i szanowaniu korzeni, a te rzeczy słychać w rapie W.E.N.Y.
[fot. źródło własne]
Piotr Paczkowski