Pracownicy i studenci UMK idą w ślady kolegów z Uniwersytetu Warszawskiego i przyłączają się do protestu środowiska akademickiego. Planowane poprawki resortu nauki niepokoją młodych ludzi w całej Polsce.
Nowa ustawa o szkolnictwie wyższym i nauce przeszła już trzy tury poprawek. Od Narodowego Kongresu Nauki, który odbył się we wrześniu 2017 r., minął już prawie rok. Aktem prawnym zajmują się obecnie rząd i parlament.
Pomimo tego, że o proteście toruńskich studentów było głośno w Internecie, na poniedziałkowym zgromadzeniu pojawiło się ok. 30 osób, z czego większość stanowili pracownicy uniwersytetu.
Uczelnia nie pozostała bierna. Oficjalne stanowisko w sprawie „Konstytucji dla nauki” przedstawia Marcin Czyżniewski, rzecznik prasowy Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.
Jakub Osiński, student filologii polskiej na UMK i przedstawiciel Akademickiego Komitetu Protestacyjnego, przedstawia powody studenckiego strajku.
Z wypowiedzi studenta dowiadujemy się o zaniepokojeniu związanym ze zmienioną i (być może) zwiększoną rolą rektorów. Oficjalni przedstawiciele UMK nie zgadzają się jednak z zarzutem ograniczenia autonomii uniwersytetów, który stawiają przeciwnicy ustawy.
Akademicki Komitet Protestacyjny podkreśla, że nie dąży do zaognienia konfliktu pomiędzy przeciwnikami a zwolennikami poprawek.
Doczekaliśmy się komentarza Ministerstwa Edukacji w tej sprawie. Jarosław Gowin w wypowiedzi dla portalu naukawpolsce.pap.pl wyraził swoje zdanie na temat protestów: Demokracja nie polega na tym, że pod wpływem protestu jakichś małych grupek, nagle ta wyraźna większość ma zrezygnować z dużej szansy, jaką dla polskich uczelni jest ta reforma. Szczegółowe informacje na temat nowej ustawy można znaleźć na stronie Konstytucja dla Nauki.
Studencka solidarność trwa, kolejne miasta wyrażają swoje niezadowolenie. W czwartek odbędzie się drugie czytanie projektu ustawy, podczas którego posłowie będą głosować nad poprawkami zgłoszonymi przez resort nauki.
[Materiał Patryka Przybyłowskiego i Agaty Drozd. Redagowała Oliwia Ciszewska.]