Byliśmy już w Katowicach, Płocku, Gdyni, Poznaniu, ale nie byliśmy jeszcze w Białymstoku. Dlaczegoż by nie wybrać się i do tego miasta, w którym od wielu lat odbywa się festiwal, o którym słyszeliśmy tyle dobrego? Panie i Panowie, Radio Sfera wybiera się na Up To Date!
Już po raz ósmy w Białymstoku odbędzie się Up To Date Festival. To ciekawy przypadek na naszym rynku, o czym mówią nawet sami organizatorzy. Białystok nie należy do miejsc, w których kultura tętni życiem w takim stopniu, jak chociażby w Warszawie, a mimo tego, udało się garstce zapaleńców stworzyć wydarzenie, na którym pojawiają się ciekawi artyści ze świata nowych brzmień – elektroniki, hip-hopu czy r&b. W tym roku, podobnie jak w poprzednich, line-up obfituje w wiele ciekawych nazwisk – sprawdźcie dziesięć koncertów, na których będę i na których Wy również powinniście się pojawić. Z racji tego, że na UTD równie silna jest reprezentacja polska, jak i zagraniczna, to postanowiłem wyróżnić pięciu wykonawców rodzimych oraz pięciu spoza naszych stron.
An on Bast live (piątek, 7 września, 00:00, Czwarta Scena Czwórki)
Polska scena techno z roku na rok robi się coraz większa. An on Bast wydaje mi się jedną z ciekawszych osobistości w tej krainie. W swoich setach przemyca ona zarówno minimalistyczne, jak i house’owe podejście. W sam raz do złapania oddechu w środku nocy, ale jednocześnie do pozostania w tanecznym klimacie.
bvdub live (piątek, 7 września, 20:00, Centralny Salon Ambientu)
Mistrz budowania ambientowych pejzaży. Jego rozmyte kompozycje są na tyle relaksujące, że potrafią przenieść do innej krainy – totalnie mlekiem i miodem płynącej. W sam raz na koniec lata i na dobry start przed pójściem w grube tańce na inne sceny.
Goldie (sobota, 8 września, 02:00, Beats. Stage)
Ten artysta jest ponadczasowy, jak jego najlepszy album. Timeless, bo o nim mowa, jest jednym z największych osiągnięć drum’n’bassu, a przecież w latach 90. mieliśmy wysyp wszelakich projektów i muzyków poruszających się w estetyce drum’n’bass i jungle. Oczywiście utworów Goldiego pewnie za dużo nie usłyszymy, wszak sam koncert sygnowany jest nie jako live, lecz to wcale nie oznacza, że nie będziemy poruszać się w stylistyce czasów jego najlepszych dokonań. Sprawdziłem jest DJ set podczas berlińskiego Boiler Rooma i wiem, że oprócz tego, że będziemy obcować z legendą, to jeszcze wysokiej jakości muzyką.
Kingdom live (piątek, 7 września, 00:00, Beats. Stage)
Bez tego człowieka scena UK Bass straciłaby bardzo dużo. Nie dość, że wydał on mnóstwo epek, które wypunktowały to brzmienie, to jeszcze pomógł jednej z najciekawszych wokalistek ostatnich lat, czyli Keleli, osiągnąć sławę. Ten koncert będzie bardzo dobrym podsumowaniem brytyjskiej muzyki miejskiej lat ’10.
Kamp! (sobota, 8 września, 00:00, Czwarta Scena Czwórki)
Bardzo się cieszę, że Kamp! pojawią się wreszcie na Up To Date, ponieważ bardzo pasują do tego festiwalu. Swoim każdym albumem pokazują, że śledzą aktywnie scenę elektroniczną i przekuwają swoją wiedzę i inspiracje na muzykę, którą tworzą. Miałem okazję usłyszeć nowe utwory na Audioriverze i tylko potwierdzili moją tezę. Poza tym, nikt w Polsce nie gra tak dobrych koncertów jak oni – chłopacy na scenie robią wszystko, a przede wszystkim – grają w dobrym stylu.
Lorn live (piątek, 7 września, 02:00, Beats. Stage)
Lorn w ciekawy sposób łączy eksperymentalny hip-hop i elektronikę, czyli coś, co bardzo lubię. Mimo tego, wciąż nie miałem okazji widzieć go na żywo. Były jednak osoby, które dostąpiły tego zaszczytu i oto ich opinia…
Kiedy dodam do tej wypowiedzi jego twórczość, wynik może być jeden – czekam. Wydaje mi się, że może być to mocno pokręcony i na maksa różnorodny koncert. Sam Lorn ma przecież w swoim katalogu utwory, które z jednej strony, mogłyby pojawić się na płytach Amona Tobina, a z drugiej strony Buriala czy Flying Lotusa. Cóż, wytwórnia Ninja Tune zobowiązuje.
Nanook of the North (piątek, 7 września, 18:00, Centralny Salon Ambientu)
Ulokowanie projektu Piotrka Kalickiego i Stefana Wesołowskiego na Centralnym Salonie Ambientu wydaje mi się strzałem w dziesiątkę. Ich płyta, która została nagrana na Islandii, pozwala na odpłynięcie na dobrą godzinę, jednocześnie bawiąc się emocjami słuchacza. Bo na Nanook of the North znajdziemy zarówno uspokajający, jak i pobudzający chłód. To doskonałe podsumowanie twórczości obydwu muzyków – eksperymentującego Hattiego Vattiego i modern classicalowego Wesołowskiego.
Noon (sobota, 8 września, 21:00, Beats. Stage)
Od czego ja bym zaczął?
Wiecie co, ja chyba zacznę od tego [Pezet-Noon – „To tylko ja”]
To może zacznę od albumów które Noon tworzył lub współtworzył. EP+, Światła miasta, Bleak Output, Muzyka klasyczna, Gry studyjne, Muzyka poważna, Pewne sekwencje, Dziwne dźwięk i niepojęte czyny, HV/Noon, Algorytm…
I właściwie na tym mógłbym skończyć, bo większość z tych krążków wymieniana jest jako klasyka polskiej muzyki, czy to hip-hopowej, czy elektronicznej. Poza tym, Mikołaj Bugajak nie jest bardzo aktywny koncertowo i natrafić na jego live to naprawdę trudna sztuka. Ci jednak, którym to się uda, zapamiętają jego koncert na długo. Tak jak ja, który miałem okazję widzieć go na żywo w 2014 roku na OFF Festivalu. Noon na żywo nie wykonuje utworów 1:1, lecz pokazuje, że jego produkcje, mimo, że wydają się w stu procentach dokończone, można przełożyć na jeszcze inny język.
Rrose live (sobota, 8 września, 04:00, Pozdro Techno Stage)
Wspominałem już o tym, że na Up To Date są wszelakie rodzaje elektroniki? Nie mogło więc zabraknąć industrialowego techno. Trochę się boję tego mroku o czwartej nad ranem, ale może będę miał łatwiej, aby zasnąć. Na pewno Rrose nie pozostawi na słuchaczu suchej nitki.
Syny (sobota, 8 września, 22:00, Beats. Stage)
Można ich kochać, można nienawidzić, ale trudno przejść obojętnie. Syny czyli Piernikowski i 1988 są mimo wszystko jednym z ciekawszych projektów na obecnej scenie muzycznej. Ten pierwszy, w dosyć specyficznym stylu punktuje Polskę naszych czasów. Ten drugi tworzy do tego beaty balansujące na pograniczu cloud rapu i ambientu. Wszystko to, wraz z oprawą koncertową tworzy spójną, ciekawą całość. Ci, którzy byli na ich koncertach wiedzą o czym mówię. Ci, których nie było, powinni nadrobić zaległości. Będzie mrok, dym i tajemniczość – nie wiem czy traficie na drugi taki koncert na tegorocznej edycji Up To Date.
Festiwal rusza już w piątek, więc spodziewajcie się relacji w mediach społecznościowych oraz, rzecz jasna, tekstowego podsumowania.
Karnety na cały festiwal wyprzedały się już dawno, lecz wciąż możecie zakupić karnet na tzw. Stadion Miejski [scena Beats. + Pozdro Techno + Czwarta Scena Czwórki], pojedyncze bilety na Stadion Miejski oraz bilet na drugi dzień Centralnego Salonu Ambientu.
Pamiętajcie również, że jeśli macie w rodzinie osobę, która skończyła 50 lat to możecie zabrać ją za darmo na festiwal!
[fot. Materiały prasowe]