Zbliża się najważniejsza muzyczna impreza w sezonie. Już po raz szósty w Poznaniu zbiorą się najciekawsze młode talenty, dziennikarze muzyczni, promotorzy i managerowie, aby wspólnie oglądać koncerty i dyskutować o muzyce. Spring Break wystartuje w najbliższy czwartek (25 kwietnia) i potrwa do niedzieli (28 kwietnia).
W tym roku czeka na nas aż 171 koncertów w 24 miejscach. Oprócz tego odbędą się panele dyskusyjne oraz warsztaty. To będzie mój trzeci Spring Break i z roku na rok coraz bardziej nie mogę się go doczekać. Wybrałem dla was dziesięć koncertów, których nie możecie przegapić – nie myślcie jednak, że to jedyne występy, które warto zobaczyć. Po prostu właśnie ci artyści przez ostatnie miesiące, a nawet lata, wypracowali sobie taką markę, że jestem w stanie postawić na nich wszystko. Możecie być spokojni – nie polecę wam Sidneya Polaka, którego sparafrazowałem w tytule artykułu.
Hania Rani
czwartek 21:00, Scena Na Piętrze
Autorka najlepszej (póki co) polskiej płyty 2019 roku przyjeżdża prawdopodobnie po to, żeby zaprezentować ją niemalże w całości na Spring Breaku. Będzie bardzo emocjonalnie, intymnie i pewnie poleją się łzy. Hania Rani przeszczepiła na polski grunt wszystko, co najciekawsze w nowoczesnej muzyce klasycznej ostatnich lat. Efektem tego jest fenomenalny Glass (nieprzypadkowe nawiązanie do Philipa Glassa), jak i cała płyta Esja. Mając w pamięci zeszłoroczne tłumy na koncercie Tęskno, radzę przyjść wcześniej, bo się nie załapiecie. I będziecie żałować, kiedy przeczytacie w relacjach, że to był jeden z najlepszych koncertów SB.
Polmuz
czwartek 22:00, Scena Na Piętrze
Wiem, nudny już jestem z tym cytowaniem Tymona, ale jeśli kumacie dżez, to nie możecie ominąć tego koncertu. Organizatorzy zapowiadają bowiem intrygującą mieszankę: elektroniczne eksperymenty w stylu LAM, motywy jazz-rockowe w stylu Merkabah oraz improwizacje w stylu Pokusy. Ponieważ wszystkie wspomniane zespoły cenię od wielu lat, to Polmuz automatycznie jawi mi się jako jedna z ciekawszych propozycji tegorocznego festiwalu.
Provinz Posen
czwartek 00:00, Blue Note
Ta grupa z jednej strony jest wielką tajemnicą, ale z drugiej strony każda znana informacja zwiastuje sukces. Choć znamy zaledwie zapowiedź singla, to wiemy, że stoją za tym projektem Michał Wiraszko, Michał Szturomski oraz Szymon Waliszewski (Muchy, Sowy Polski, Afro Kolektyw, MNKR). Do tego gościnnie występują Jerzy Mazzoll czy Daga Gregorowicz. Całość czerpie z korzeni polskiej kultury, a jednocześnie jest przełożona na język dzisiejszej elektroniki. Już same zapowiedzi brzmią super, więc chyba widzimy się na koncercie, prawda?
New Rome
piątek 15:00, Dziedziniec Starego Browaru
Tomasz Bednarczyk pod różnymi aliasami eksploruje od wielu lat rejony ambientu. W ramach New Rome zaprezentował na przestrzeni ostatnich lat trylogię Nowhere, Somewhere i Elsewhere. Przedstawił w niej wizję muzyki inspirowanej nie tylko klasycznymi dziełami spod znaku Briana Eno, ale również późniejszymi eksperymentami Williama Basinskiego czy Fennesza. Nie wiem czy godzina 15 to idealny moment dla tego typu występów, ale gwarantuję wam, że jeśli wprowadzicie się w odpowiedni nastrój, to wsiąkniecie.
Wczasy
piątek 22:30, Blue Note
Jeden z najczęściej słuchanych przeze mnie projektów ostatnich lat. Wczasy w oryginalny sposób interpretują estetykę lat 80., nadając jej świeżości. Jest trochę punku, elektroniki, wszystko zaś podane w prostej, odnowionej formie. Ich Zawody wcale nie są zawodem, a wręcz przeciwnie – jedną z najciekawszych płyt zeszłego roku. Dlatego też warto przekonać się, czy na żywo wypadają równie świetnie.
Pejzaż
piątek 00:00, Próżność
Bartek Kruczyński to jeden z pewniaków nowej muzyki. Czego nie dotknie, zamienia w złoto. Czy to jako Ptaki czy The Phantom, Earth Trax czy Pejzaż, czy po prostu jako Bartosz Kruczyński – zawsze mamy gwarancję, że będzie to jedna z najlepszych, jeśli nie najlepsza płyta roku. Na Spring Breaku zaprezentuje zapewne Ostatni dzień lata, czyli najlepsze, co spotkało polski rynek muzyczny w zeszłym roku. A nawet jeśli zagra DJ seta, to możemy być pewni ciekawych brzmień. Bartek Kruczyński specjalizuje się przecież w tworzeniu pejzaży złożonych z deep house’u, muzyki wschodniej (z naciskiem na polską) oraz hip-hopowego backgroundu. Kto kiedykolwiek tańczył na którymś z jego setów, ten wie, o co chodzi. Ja byłem już parę razy i obowiązkowo melduję się w piątek o północy w Próżności.
Resina
sobota 18:30, CK Zamek
Karolinę Rec możecie kojarzyć ze współpracy z takimi artystami jak Maciej Cieślak, Hubert Zemler czy Zamilska. Przez lata szlifowała swój warsztat, aby wreszcie wystartować z solowym projektem. Resina to minimalistyczne, smyczkowe melodie inspirowane muzyką sakralną, pełne emocjonalności i rozmyślań. Biorąc pod uwagę miejsce i stylistykę koncertu, wyczuwam podobne przeżycia do tych, jakie towarzyszyły zeszłorocznemu występowi Stefana Wesołowskiego.
Enchanted Hunters
sobota 20:15, CK Zamek
Karty na stół: to najbardziej oczekiwany przeze mnie koncert Spring Breaka. Drugi album Enchated Hunters jawi się jako jedna z najbardziej oczekiwanych polskich płyt, a zespół tak podsycił apetyt pierwszą płytą oraz sesją live dla KEXP, że każdą wzmiankę o nich przyjmuję z ogromnym entuzjazmem. To przepiękne kompozycje folkowe, które na żywo zyskują jeszcze większego uroku. Sprawdźcie tę sesję i widzimy się na koncercie!
Błoto
sobota 23:00, Blue Note
Muzycy związani z Astigmatic Records i grupą EABS jawią mi się jako polskie Soulquarians. Każdy z nich ma miliard projektów, z których każdy jest fajny. Oprócz wspomnianego kolektywu, mają jeszcze Night Marks Electric Trio, współtworzyli ostatnią płytę Urbanatora, działają solowo, a ponieważ ciągle im mało, to niektórzy z nich zainicjowali nową grupę: Błoto. Teasery zapowiadają mieszankę jazzu i hip-hopu czyli to, w czym specjalizują się muzycy. A że robią to od wielu lat i w dobry sposób, to myślę, że tego koncertu nie można przegapić.
Tuzza
sobota 01:00, Blue Note
Przyznam, że trochę się boję tego koncertu, bo słyszałem wątpliwe opinie o ich formule na żywo. Mimo tego nie mogę przejść obojętnie obok jednego z ciekawszych projektów ostatnich lat. Tuzza miksuje hip-hop, elektronikę i nawet ambient pop, a wszystko to brzmi tak spójnie, że do ich debiutu Fino alla fine wciąż chce się wracać i odkrywać kolejne smaczki.
Bilety na to wydarzenie wciąż są dostępne, ale znikają jak świeże bułeczki. Jeśli nie jesteście jeszcze przekonani, sprawdźcie oficjalną playlistę festiwalową. No i oczywiście obserwujcie również instagrama Radia Sfera UMK!
[fot. Piotr Galuhn, red. Agata Drozd]