Kiedy w 2010 roku zaczynałem się interesować YouTubem na poważnie, relacja na linii twórca – odbiorca była mocno zdystansowana. Dziś, kiedy piszę te słowa, jestem po niemalże całodniowej obserwacji tego, jak zmniejszył się ten dystans oraz, przede wszystkim, jak bardzo sprofesjonalizowała się cała branża. Jako przedstawiciel Radia Sfera UMK miałem przyjemność brać udział w imprezie GonKon – sprawdźcie poniżej relację z tej imprezy.
Choć branża Youtube’owa przez ostatnie lata odrobiła lekcje i mocno się sprofesjonalizowała, wśród wielu wciąż nie budzi dobrych skojarzeń. To błąd! Wszystkim niedowiarkom polecam wybrać się na kolejną edycję GonKonu, która zapewne się odbędzie za jakiś czas. Na wydarzeniu były poruszane naprawdę istotne tematy („Czy w sieci jest miejsce na feminizm?” czy „Seksualność czy seksualizacja?”), a sami twórcy na Q&A nie bali się rozmawiać o poważnych kwestiach, jednocześnie przemycając odrobinę warsztatu (swoją drogą, warsztaty również były!). Warto docenić również położenie nacisku na kwestie ekologiczne. Na miejscu Żywiec Zdrój dbał o to, aby uczestnicy nie tylko mogli zaspokoić pragnienie, ale także wiedzieli jak ważna jest odpowiednia segregacja odpadów i w jaki sposób możemy dzięki niej przyczyniać się do ochrony środowiska.
Sam wystrój wydarzenia również robił wrażenie. Było kolorowo (jak na filmach Gonciarza), były ciekawe wystawy (choć kolejki odstraszały – myślę, że w przyszłym roku można by spróbować inaczej rozwiązać tę kwestię) oraz ciekawe punkty gastronomiczne. Generalnie można było wejść na GonKon z samego rana i wyjść grubo w nocy, po zakończeniu części wieczornej.
No właśnie – część wieczorna. Tak jak mówiłem, chapeau bas dla Wojtka Urbańskiego, głównego koordynatora tej części. Line-up muzyczny składał się z artystów, których ścieżki przcinały się zarówno z Urbańskim, jak i Gonciarzem. Część muzyczną otworzył przesłodki duet Linia Nocna, później zaś była już jazda bez trzymanki, którą rozpoczął Sonar Soul, a następnie kontynuowali Manoid, Urbański i Gargamel. Muzyczna petarda! Ludzie bawili się przednio, momentami wypełniając niemalże cały parkiet. Było naprawdę dużo dobrej elektroniki! Warto dodać, że dzięki przemyślanej lokalizacji sceny, koncerty nie przeszkadzały w networkingu, który jest istotnym elementem eventów tego typu.
Całość budzi pozytywne emocje i dobrze rokuje na przyszłość. Znając twórczość Gonciarza, Urbańskiego i innych osób zaangażowanych w wydarzenie, domyślam się, że w przyszłym roku będą chcieli podnieść poprzeczkę jeszcze wyżej. Cieszy mnie to, bo to kolejny istotny krok do łamania stereotypów związanych z YouTubem oraz do zmniejszania dystansu na linii twórca – odbiorca. Przede wszystkim jednak impreza była naprawdę profesjonalnie przygotowana i życzę sobie oraz Wam, abyśmy w przyszłości mogli uczestniczyć w samych tak dobrze zorganizowanych wydarzeniach.
[fot. Materiały prasowe]