Jak wskazują organizatorzy zbiórki dla uchodźców na polsko-białoruskiej granicy, migranci zmagają się z coraz trudniejszymi warunkami, a kryzys na granicy wciąż eskaluje. Pracownicy Domu Kultury na Bydgoskim Przedmieściu postanowili zorganizować zbiórkę najpotrzebniejszych rzeczy, które mają pomóc uchodźcom przeżyć.
Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn szacuje, że w poniedziałek na granicy polsko-białoruskiej mogło być nawet do 4 tysięcy osób, które próbują dostać się do Polski.
– Mamy do czynienia z poważnym kryzysem człowieczeństwa. Jest już przynajmniej 13 ofiar śmiertelnych – zaznacza pracowniczka Domu kultury Bydgoskie Przedmieście. – Prosimy o rzeczy, które w danym momencie są najpotrzebniejsze. Dostarczyliśmy już pierwszy transport. Były to namioty, powerbanki, plecaki czy śpiwory. Była tego masa – zaznacza aktywistka.
Zebrane artykuły z Domu Kultury przy Sienkiewicza 11 w Toruniu trafiają do grupy No Borders – Mamy pełne zaufanie do tej grupy, że żadna rzecz nie zostanie przywłaszczona. Są to niezależni aktywiści, którzy od początku trwania kryzysu przebywają w lesie i niosą pomoc osobom, które są tam przetrzymywane – tłumaczy aktywistka. Informacje o potrzebnych artykułach można znaleźć na Facebooku.
[redakcja tekstu: Wojtek Pierzchalski]