W niedzielę (25.04) w ramach III kolejki PGE Ekstraligi mecz rozgrywali żużlowcy For Nature Solutions Apator Toruń. Torunianie mierzyli się na wyjeździe z drużyną Moje Bermudy Stal Gorzów. Pomimo że zawodnicy z aniołem na plastronie prowadzili przez prawie cały mecz, to jednak ostatecznie minimalnie przegrali z gospodarzami 43:47.
Dobry początek
Po pewnym zwycięstwie nad drużyną z Ostrowa, Apator przyjechał do ziemi Lubuskiej w optymistycznych nastrojach. Z kolei ostatniego wyniku Gorzowian nie da się jednoznacznie określić. Teoretyczny wynik meczu to zwycięstwo Unii Leszno, jednak może on zostać zweryfikowany na korzyść „żółto-niebieskich”. Chodzi tutaj o interpretację art. 92 ust. 3 Regulaminu Sportu Żużlowego. Klub z Gorzowa zwrócił się do Głównej Komisji Sportu Żużlowego o wykładnię przepisu.
W mecz lepiej weszli goście z Torunia. Dzięki wygranej w biegu młodzieżowym oraz czwartej gonitwie 4:2, wyszli na prowadzenie 14:10. Trójki dla Apatora przywieźli: Krzysztof Lewandowski i Patryk Dudek. Dla „Stalowców” zwyciężyli Bartosz Zmarzlik oraz Szymon Woźniak.
Punkt za punkt
Uwagę kibiców zwróciło „przebudzenie” Martina Vaculika. Słowak w barwach Stali Gorzów wygrał swoje kolejne dwa biegi. Wcześniej lider gospodarzy nie zdobył żadnego punktu. W Apatorze natomiast na tym etapie można wyróżnić Dudka. Pozostali seniorzy radzili sobie na przeciętnie. Jednak było to na tyle wystarczające, by Torunianie prowadzili po II serii 22:20.
Kolejne, dwie gonitwy zakończyły się podziałem punktów 3:3. Wygrali je odpowiednio: Bartosz Zmarzlik (8.) i Jack Holder (9.). W biegu dziesiątym mieliśmy największą kontrowersję w meczu. Tuż po starcie, na pierwszym łuku na tor upadł Jack Holder – Australijczyk jechał w tym wyścigu jako zastępstwo zawodnika.
Decyzja na wagę zwycięstwa?
„Jackie” został uderzony przez Martina Vaculika na wyjściu z łuku. Sędzia spotkania – Paweł Słupski przerwał bieg i powtórzył go w czteroosobowym składzie. W świetle obowiązujących przepisów Ekstraligi nie jest to błąd. Natomiast istniały formalne przesłanki do wykluczenia Vaculika. Tak się jednak nie stało, a gonitwę wygrał właśnie „Vacul” przed Holderem, Hansenem i Lewandowskim (4:2).
W czwartej serii startów ekipy z Torunia i Gorzowa każdy wyścig wygrywały drużynowo – w biegu jedenastym było 4:2 dla Gorzowian, w dwunastym taki sam rezultat dla Torunian, a w trzynastym gospodarzom udało się nawet wygrać 5:1. Autorami tego wyczynu byli Zmarzlik oraz Thomsen. Za ich plecami przyjechały „Anioły” tj. Paweł Przedpełski i Jack Holder. Przed biegami nominowanymi widniał wynik 40:38.
Ostatnia prosta…
Wynik meczu mógł się rozstrzygnąć już w czternastym biegu. Gospodarze potrzebowali jednak wygranej 5:1. Wyścig wygrał Dudek przed Vaculikiem, Holderem i Thomsenem – 2:4 i w tym momencie na tablicy widniał remis – 42:42. W decydującej gonitwie na prowadzenie wysunął się Zmarzlik, a za nim Torunianie. Drobny błąd zawodników Apatora wykorzystał Vaculik i przyjechał przed Pawłem Przedpełskim i Robertem Lambertem.
Ostatecznie to zespół Moje Bermudy Stal Gorzów Wielkopolski pokonał For Nature Solutions Apator Toruń 47:43.
Następny mecz Apator Toruń rozegra w niedzielę (01.05.) Torunianie na własnym torze będą mierzyć się z Motorem Lublin. Początek spotkania o godzinie 19:15. Pełen terminarz PGE Ekstraligi jest dostępny tutaj.
Tabela punktowa:
For Nature Solutions Apator Toruń – 43
1. Patryk Dudek (1*,3,2,1,0,3) 10+1
2. Robert Lambert (2,1*,2,3,3,0) 11+1
3. Paweł Przedpełski (2,2,1*,2,0,1) 8+1
4. Zawodnik zastępowany
5. Jack Holder (1*,0,3,2,1,1) 8+1
6. Krzysztof Lewandowski (3,1,0) 4
7. Denis Zieliński (1,0,1) 2
8. Karol Żupiński – nie startował
Moje Bermudy Stal Gorzów – 47
9. Szymon Woźniak (3,2,2,3,2*) 12+1
10. Anders Thomsen (2,1*,0,2*,0) 5+2
11. Martin Vaculik (0,3,3,2,2) 10
12. Patrick Hansen (0,1,1,1) 3
13. Bartosz Zmarzlik (3,3,3,3,3) 15
14. Jakub Stojanowski (0,0,0) 0
15. Mateusz Bartkowiak (2,0,0) 2
16. Wiktor Jasiński – nie startował
* – Bonusy – sytuacja, gdy zawodnik przyjedzie za swoim kolegą z drużyny. Przy czym sam nie zajmuje ostatniej pozycji.