Za nami 30. edycja EnergaCamerimage – festiwalu filmowego, który co roku sprawia, że to właśnie „miasto piernika i Kopernika” staje się swoistą mekką dla wszystkich twórców filmowych. Nie inaczej było w tym roku. Filmowcy z całego świata tłumnie przybyli do Torunia, aby brać udział w projekcjach filmowych, warsztatach, seminariach, spotkaniach z twórcami, ale chyba przede wszystkim, aby obcować z innymi pasjonatami kina.
KINO – to przede wszystkim niezwykłe doświadczenie, za sprawą którego mamy możliwość odwiedzenia najróżniejszych światów. Często są to odrealnione krainy albo wyobrażenia na temat zamierzchłych czasów, które przed przeniesieniem na ekran mogły pojawiać się jedynie w snach lub marzeniach. W opowiadaniu filmowych historii najpiękniejsze jest to, że w zasadzie nie istnieją żadne ograniczenia – a jeśli już, to jedynie wyobraźnia twórców.
Przyszło mi się zmierzyć z niełatwym zadaniem – w jaki sposób opowiedzieć, praktycznie tylko za pomocą słów, o festiwalu, którego najważniejszą kwestią jest obraz?
Jego pełna nazwa brzmi – Międzynarodowy Festiwal Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych Camerimage – jednak jak informował przechodniów ogromny napis znajdujący się przed główną siedzibą festiwalu, przyjęło się mówić po prostu: Camerimage. Jest to jeden z największych na świecie festiwali filmowych poświęconych sztuce operatorskiej.
Uczestnicy festiwalu mieli do dyspozycji kilka punktów, które oferowały projekcje filmowe. Miejsca te zostały podzielone na sekcje, jednak wszystkie znajdowały się w okolicach toruńskiej starówki. Były to kolejno: sale kinowe Cinema City; „Kino Centrum” w Centrum Sztuki Współczesnej; „Kino Camerimage” w gmachu Fundacji Tumult oraz „Teatr Dokumentu” w Teatrze im. Wiliama Horzycy. Jednak niewątpliwym sercem całego festiwalu był budynek Centrum Kulturalno-Kongresowego Jordanki (CKK Jordanki), który został przekształcony w główną siedzibę dla wszystkich kinomanów. To właśnie tam miały miejsce zarówno gale otwarcia i zamknięcia, jak i najważniejsze seanse filmów nominowanych w głównej kategorii. Wyjątkowe mury CKK Jordanki gościły w tym roku wybitnych twórców filmowych, takich jak Sam Mendes (nagrodzony Specjalną Nagroda im. Krzysztofa Kieślowskiego dla Reżysera), Baz Luhrmann (nagrodzony Specjalną Nagrodą za Wybitne Osiągnięcia w Reżyserii), czy Claudio Miranda (nagrodzony Nagrodą Dyrektora Festiwalu).
Tłumaczenie:
„Przyjechałem z Hong Kongu. Bardzo podobają mi się seminaria, a w szczególności ARRI, opowiadające o świetle w kinematografii. Nauczyłem się wiele w zakresie branży filmowej, m.in. tego, jak zorganizować sesje oraz jak łatwo wykonywać różne konfiguracje.”
„Przyjechałem tutaj, żeby zobaczyć standardy jakości obrazu. Jak wiemy festiwal ten skupia się głównie na kinematografii, wiec nie oczekiwałem niczego o opowiadaniu historii ani o tym, jak ludzie budują obrazy, standardy i wymagania. Wspomnieliśmy o oświetleniu, ale rozmawialiśmy też o cechach, fotografach i operatorach oraz o tym, jak wchodzą ze sobą w interakcje.”
Sam Mendes ze Złotą Żabą na festiwalu EnergaCamerimage, fot. Mateusz Białczyk Claudio Miranda podczas spotkania z widzami po filmie „Top Gun: Maverick”, fot. Mateusz Białczyk
Natomiast przestrzeń najbardziej tętniąca życiem skrywała się w podziemiach budynku przy alei Solidarności. Na dole CKK Jordanki, na poziomie -1, znajdował się tzw. „EnergaCamerimage market”, czyli strefa, w której wszyscy zainteresowani mieli okazję obejrzeć najbardziej nowoczesny, specjalistyczny sprzęt filmowy. Ciężko byłoby wymienić szczegółowo wszystkie przedmioty, jakie można było tam znaleźć – zaczynając od kamer, obiektywów, poprzez lampy, aż do projektorów…niektóre tak drogocenne, że nie można ich nigdzie kupić, a jedynie wynająć do pracy nad konkretnym projektem. Całość przywodziła na myśl wielkie targi firmowe. Swoje najlepsze sprzęty wystawiły takie firmy jak Sony, Canon, ARRI, Hawk czy FujiFilm. Dużym plusem było też to, że każdy mógł nie tylko obejrzeć te wszystkie akcesoria, ale także skorzystać z nich i przekonać się na własne oczy jak nagrywa kamera z obiektywem filmowym wykorzystywanym np. w technologii IMAX. Na każdym kroku można było spotkać uczestników, którzy wymieniali się swoimi opiniami na temat filmów, pracy filmowca, czy też samego festiwalu.
Tłumaczenie:
„Jak już mówiłem wcześniej, bardzo podobały mi się warsztaty ARRI, ponieważ uważam, że nauczyliśmy się tam wielu technicznych rzeczy w zakresie zarządzania ekipami i organizowania całości pracy oraz sprawiania żeby była bardzo efektywna”
„Tak, warsztaty ARRI były naprawdę imponujące. Oglądanie sesji na żywo. Rozmawialiśmy z nim [z prowadzącym], jakbyśmy byli przyjaciółmi, a on dał nam jakieś dwa lata szkoły filmowej skondensowane do kilku godzin i to było naprawdę niesamowite.”
SPOTKANIA Z TWÓRCAMI
Wśród wielu wydarzeń składających się na festiwal EnergaCamerimage wartym wspomnienia są też spotkania z twórcami, ponieważ to właśnie podczas nich widzowie mieli okazję skonfrontować swoje opinie na temat obejrzanych filmów. Każdego dnia festiwalu odbywały się zarówno seminaria z twórcami, gdzie była przekazywana nieco bardziej techniczna wiedza, jak i spotkania w formule Q&A, będące konferencjami po seansach danych filmów. Niektóre z nich odbywały się późną nocą (spotkanie po filmie „The Silent Twins” rozpoczęło się równo o północy!), ale nawet to nie było przeszkodą dla widzów spragnionych kontaktu z filmowcami. Była to również szansa na zadanie pytań twórcom. Uczestnicy festiwalu pytali zarówno o pomysły twórcze w realizacji przedstawianych produkcji, jak i techniczne elementy pracy filmowca.
Reżyserka Agnieszka Smoczyńska, fot. M. Białczyk Operator Jakub Kijowski, fot. M. Białczyk
Każdy z seansów podczas festiwalu powodował wiele przemyśleń. Ja jako widz, najczęściej zwracam uwagę na emocje, jakie niesie ze sobą dane dzieło. Natomiast, z racji na fakt, że EnergaCamerimage jest festiwalem skupiającym się przede wszystkim na obrazie, postanowiłem, że będę skupiał się na realizacyjnych stronach każdego z obejrzanych filmów. Jednym z technicznych aspektów, który ciekawił mnie najbardziej podczas seansów, było dopasowanie światła do tego, co widzieliśmy na ekranie. I właśnie o kreowanie specyficznego, wręcz odrealnionego klimatu, m.in. za pomocą doboru odpowiedniego światła, zapytałem Jakuba Kijowskiego, autora zdjęć do filmu „The Silent Twins”.
„Film [„The Silent Twins”] jest skonstruowany z dwóch płaszczyzn: rzeczywistego życia i wyobraźni dziewczyn. Na obu tych polach było coś wspólnego, to znaczy chęć eksplorowania koloru. Było to takim myśleniem, że opowiadamy smutną historię, ale nadal historię o nastolatkach, które kochają życie, które mają dużą wyobraźnię i posiadają bardzo dużo pasji do miejsca, w którym żyją. Każda ze scen wizualnych jest oddzielny show. A my oddzielnie budowaliśmy każdą z nich jako krainę wyobraźni. Operowaliśmy światłem też w scenach ze światem realnym I mieliśmy pomysł, że jeśli te sceny są o zmaganiach się z instytucjami, to chcieliśmy przywołać obraz instytucji lat 80-tych, pełnych jarzeniowego światła, którego nikt nie gasi w ciągu dnia i gdzie nie dba o to, żeby było miło. Wykorzystaliśmy to w naszym filmie, jako pretekst, żeby pokazać kolor zielonego światła, inspirowany, m.in. starą fotografią.”
[Jakub Kijowski podczas spotkania po projekcji filmu]
Na konferencję oprócz operatora przyjechała również reżyserka Agnieszka Smoczyńska („The Silent Twins”, „Fuga”, „Córki dancingu”), którą zapytałem o jej wrażenia na temat EnergaCamerimage. Podkreślała przede wszystkim, że ceni sobie merytorykę spotkań, jakie mają miejsce podczas festiwalu.
Na festiwalowych korytarzach można było spotkać również aktorów, m.in. Rafała Zawieruchę, czy Tomasza Ziętka, którzy na EnergaCamerimage przyjechali z filmem „Orzeł. Ostatni Patrol” w reżyserii Jacka Bławuta. Według nich największą zaletą festiwalu jest jego świeżość i możliwość rozmowy z ludźmi zainteresowanymi kinem. Dlatego również w tym roku, mimo niesprzyjającej pogody zjawili się w Toruniu.
I rzeczywiście, powinno być wam przykro, jeśli nie mieliście okazji uczestniczyć w tegorocznej edycji. Natomiast spokojnie, festiwal powróci już za rok i wtedy ponownie Toruń stanie się miastem najchętniej odwiedzanym przez filmowców z całego świata.
Ostatniego dnia festiwalu odbyła się uroczysta Gala zamknięcia, na której to zostali ogłoszeni laureaci tegorocznej edycji Energa Camerimage. Nagroda Złotej Żaby powędrowała do filmu „Tar” (reż. Todd Field, zdj. Florian Hoffmeister), natomiast Srebrna i Brązowa Żaba, zostały przyznane za filmy: „BARDO, fałszywa kronika garści prawd” (reż. Alejandro G. Iñárritu, zdj. zdj. Darius Khondji) i „Living” (reż. Oliver Hermanus, zdj. Jamie D. Ramsay).
[FOT. Mateusz Białczyk]