W niedzielę (29.01.) starówka trzęsła się nie tylko z powodu odbywającego się na Rynku finału WOŚP. Do klubu Dwa Światy przybyły zespoły JAD, Back to Skull oraz Misguided. Publiczność tego wieczoru przeżyła szaleńczy wir. Było dynamicznie, mocno i agresywnie – po prostu hardcorowo.
BACK TO SKULL
Pierwszym zespołem, który wystąpił na scenie klubu „Dwa Światy”, był Back to Skull. Projekt wiruje w klimatach crust/hardcore punk. Duet tworzą Bartek (perkusja) i Grzechu (gitara, wokal). Toruński zespół zdecydowanie mocno otworzył koncert. Publiczność mogła doświadczyć ostrych riffów, dynamicznych napięć, szybkich przejść w kompozycjach, a w tym wszystkim usłyszeć okraszone gniewem i potępieniem słowa z Epki Agresja w głowie.
Projekt rozwijają ludzie młodzi, od których wręcz emanuje pasja i ekscytacja muzyką. Każdy utwór zaprezentowali w sposób niezwykle żywy i obrazowy. Tytułowa agresja z ich dotychczas jedynego wydanego albumu, aż rozlewała się po publiczności, a Fiński nóż ciął drastycznie każdy moment ciszy.
MISGUIDED
Przełamaniem punkowych dźwięków był występ hardcore/death metalowego zespołu Misguided. Kapelę tworzą Bartek i Grzechu z zespołu Back to Skull oraz Igor (gitara, wokal). Drugi z toruńskich projektów także zaprezentował mocny spektakl. Główną rolę nie odgrywały już jednak tylko dźwięki szybkie. Brzmienia basu wprowadziły większą głębię, ciężkość, a grindcore’owy growl dodał intensywności.
Misguided na scenie zaprezentował utwory z ich aktualnie jedynej płyty – Misguided. Pomimo krótkiego występu, publiczność nie odczuła niedosytu. Chłopacy pokazali, że potrafią eksperymentować z muzyką ciężką, łącząc wiele elementów z różnych gatunków w jedną całość.
![](https://www.sfera.umk.pl/wp-content/uploads/2023/02/IMG_17260-2.jpg)
JAD
Niewątpliwie najbardziej wyczekiwanym zespołem tego wieczoru był gdyńsko-warszawski projekt JAD. Członkami punkowej kapeli są Marcin Kucharski (gitara), Łukasz Lipski (bas), Krzysztof Paciorek (wokal) i Radek Sternicki (perkusja). Projekt w trakcie koncertu zaprezentował kawałki z najnowszego albumu Ból, wydanego we wrześniu 2022 roku. Nie zabrakło także propozycji z pozostałych płyt zespołu – Strachu i Wstrętu. JAD zyskał już wielu zwolenników i występował na scenie z takimi zespołami jak Vader, Gruzja, czy Kat & Roman Kostrzewski.
Zaczęliśmy utworem z EPki Wstręt, Pętla. Od samego początku występu widownia napierała na scenę, i rozpoczęła energiczne pogo. Do słów wykrzykiwanych z niezwykłą werwą przez wokalistę, publiczność wyginała kończyny i wyładowywała negatywne emocje. Podczas nader krótkiego koncertu, gdyż całość seansu trwała trzydzieści minut, mogliśmy zaznać maksymalnie agresywnych brzmień, intensywnych riffów, czy mocnego wokalu. Całości dopełnił dekadencki strumień świadomości w warstwie lirycznej.
Zwieńczeniem wieczoru stał się utwór z pierwszej EPki – Spalona Ziemia. Wśród ostrych dźwięków, wrzasku słyszeliśmy słowa: Wszystko minie. Każdy zniknie. Zostanie wyschnięta rzeka. Zostanie spalona ziemia, Z której nie wyrośnie nic.
Gdy zakończył się seans, wszystko jakby zniknęło. Nie zostało nic.
WYWIAD Z ZESPOŁEM
Przed rozpoczęciem koncertu w kamperze zespołu, Kacper Chojnowski porozmawiał z wokalistą JADu – Krzysztofem Paciorkiem.
Swój pierwszy felieton do „Noise Magazine” zatytułowałeś „Lubię gadać”. Czy pisanie tekstów dla JADu jest dla ciebie jedną z form wygadania się?
JAD znajduje się w dość konkretnym miejscu na scenie – możecie wyruszyć choćby w trasę z Full of Hell, macie dużo swobody w działaniu. Czy podoba wam się to, w jakim położeniu się znajdujecie?
Dostawaliście jakieś propozycje ze strony większych wytwórni? Czy może jesteście na tyle określeni jako zespół DIY, że nikt nie przychodzi do was z takimi ofertami?
Poza krzyczeniem w JADzie jesteś m.in. tour managerem na międzynarodowych trasach zagranicznych zespołów. Współpracowałeś z wykonawcami o różnej skali popularności i wielkości. Kiedy według ciebie zespół przestaje być wykonawcą undergroundowym?
![](https://www.sfera.umk.pl/wp-content/uploads/2023/02/IMG_30178-1.jpg)
Podsumowując, koncert jak najbardziej uważam za udany. Był to efektowny, intensywny wieczór pełen kontrolowanego chaosu. Osobiście, gdybym nie zabrała ze sobą aparatu, sama wiłabym się w ekspresji pogo na krawędziach sceny klubu.
JAD JAD JAD JAD JAD JAD BACK TO SKULL/MISGUIDED BACK TO SKULL/MISGUIDED MISGUIDED JAD
[Fot.: M.Chabowska Fotografia]