Mają fanów na każdym kontynencie. Ich koncerty są niezapomnianym przeżyciem. Wypracowali styl, który inspiruje zachodnie kapele. Czemu zawdzięczają sukces? Niebanalnemu gustowi muzycznemu? Świetnej technice? A być może szczerości płynącej z ich muzyki i niesamowitej skromności.
„Samo granie muzyki i możliwość podróżowania po świecie jest czymś niesamowitym. Gdybym tego nie robił to prawdopodobnie nic bym nie zobaczył z tego co już widziałem” – mówi Piotr Grudziński.
Warszawski zespół Riverside, który w 10-lecie działalności scenicznej funduje słuchaczom piąty, niesamowity album ‘Shrine of New Generation Slaves’ (2013), w ramach polskiej części najdłuższej w karierze, międzynarodowej trasy koncertowej, zawitał do Torunia. O wrażeniach z koncertowania, w różnych zakątkach świata i przesłaniu płynącym z nowej płyty, posłuchajcie w pierwszej części rozmowy z gitarzystą zespołu Piotrem Grudzińskim.
„Na płycie chodziło o piosenki, ale nie na zasadzie 3:30, zwrotka, refren i do domu…”
Piotr wytłumaczył też na czym polega „prostota” nowej płyty w ujęciu Riverside, wyjaśnił dlaczego wypuścili single ’Celebrity Touch’ odstający nieco od całości materiału, a także opowiedział nieco o swoich nowych gitarach. W tle możecie usłyszeć Mariusza Dudę rozgrzewającego swój głos.
„Nie ma co się oszukiwać (…) zespół Riverside był kopem do tego, że zespoły progresywne zaczęły znowu powstawać w Polsce.”
Na koniec mała refleksja na temat polskiej sceny rocka progresywnego dziś i przed laty oraz odpowiedź na pytanie, czy w Polsce można utrzymać się z wykonywania tego typu muzyki.
Z Piotrem Grudzińskim rozmawiali Paweł Dalka i Damian Wiśniewski.
Zdjęcie: Anna Wojciulewicz, użyczone przez torun.gra.fm