Dziwna Wiosna to trio z Warszawy, które nie boi się grać niestandardowej muzyki, bawiąc się przy tym dźwiękami. Ich utwory opisuje się jako brudne i piękne, a ich samych od początków kariery jako ostatnią nadzieję polskiego rocka. W piątek 17 listopada fani zespołu mieli okazję zobaczyć grupę w klubie NRD w Toruniu.
Idąc na koncert warszawskiego, tria nie miałam żadnych oczekiwań. Byłam ciekawa, jaką muzykę grają i jak im to wyjdzie na żywo. Widownia choć nieliczna, była bardzo oddana zespołowi. Wszyscy świetnie się bawili, tańczyli i śpiewali wraz z muzykami. Wokalista Dawid Karpiuk dbał o kontakt z publiką, opowiadał różne anegdotki i widać było, że również dobrze się bawił.
Dziwna Wiosna rozpoczęła swój koncert z lekkim opóźnieniem, jednak szybko wynagrodzili to swoim fanom niesamowitą energią i energetycznymi kawałkami. Oprócz swoich największych hitów Płonę, płonę czy Niepewność zagrali także utwory, które ukażą się na ich nadchodzącej płycie. Wokalista powiedział o nich, że w tej części świata nikt jeszcze tego nie słyszał. Wzbudziło to we mnie uczucie wyjątkowości, że jako jedna z pierwszych mam szansę usłyszeć nowe kawałki na żywo. Po próbce, jaką dostaliśmy od zespołu, naprawdę nie mogę się doczekać premiery albumu.
Najbardziej podobał mi się wykon piosenki Chłopcy, którą Dawid Karpiuk zapowiedział stwierdzeniem, że ma ona wiele interpretacji. Nie zdradził jednak jakich i pozostawił to ocenie widowni. Jak już wcześniej wspomniałam, wokalista cały czas dbał o kontakt z widownią. Wchodził w interakcje z fanami, zagadywał, opowiadał anegdotki, a także odpowiadał na zaczepki ze strony publiczności.
Zobacz też: Radio Sfera na Bórfest Festiwal – relacja. Dzień II
Jednym z momentów, które zrobiły na mnie największe wrażenie, było, gdy wokalista zespołu prezentował swoje umiejętności i bawił się dźwiękami. Tworzył on tym samym różne zwariowane i deczko dziwne wariacje muzyczne. Wykorzystywał przy tym jedynie gitarę. Widać było przy tym jego pasję i zamiłowanie do muzyki. Cały zespół miał wtedy swój moment na improwizacje i pochwalenie się swoimi umiejętnościami.
Pod koniec, jeden z najmłodszych uczestników koncertu, można powiedzieć przypadkowo, ale dostał szansę, aby pobyć przez chwilę na jednej scenie z zespołem. Uśmiech i zaangażowanie tego małego człowieka były dla mnie najlepszą recenzją i podsumowaniem całego wydarzenia. Nieraz padały żarty ze strony warszawskiego tria, że młody punk ma się do nich odezwać, gdy podrośnie.
Dopiero w trakcie koncertu zapoznałam się z muzyką Dziwnej Wiosny i szczerze mówiąc, całkowicie się nią zauroczyłam. Byłam pod ogromnym wrażeniem umiejętności każdego z członków zespołu, tego jak bawili się dźwiękiem i zatracili w swoich utworach.
Jak wspomniałam na początku, nie miałam żadnych oczekiwań co do koncertu Dziwnej Wiosny, bo nie znałam ich twórczości, więc nawet nie wiedziałam, czego mogłabym się spodziewać. Nie zmieniło to faktu, że z koncertu wyszłam zachwycona i pełna pozytywnej energii, jaka przez całe wydarzenie biła od muzyków. Zainteresowali mnie swoją muzyką i ze zniecierpliwieniem wyczekuję ich najnowszej płyty.