„Żyj, nie przeżywaj” to tytuł wystawy Małgorzaty Glogier, studentki III roku malarstwa na Wydziale Sztuk Pięknych UMK, której wernisaż odbył się 20 stycznia w Galerii Przedpokój w salonie piercingu i tatuażu Bodyfikacje. Jest to zapowiedź pełnej serii, która zostanie pokazana 28 lutego w Od Nowie.
Swoimi pracami artystka pragnie nakłonić odbiorcę do życia tu i teraz, bez uciekania się do myślenia o przeszłości. Jako że przemijanie jest nieuchronne, jedyne czego tak naprawdę możemy w pełni doświadczyć to chwila obecna. Należy więc ten fakt celebrować i chłonąć świat całym sobą, wliczając w to nawet te negatywne, a czasem destrukcyjne wręcz, stany emocjonalne.
Przedstawione na wystawie obrazy to przede wszystkim portrety. Przy pierwszym odbiorze, widza uderza niezwykły naturalizm oraz turpizm, jakim emanują uwiecznieni modele. Wielu z nich jest nagich, a odcień ich skóry oscyluje między trupią bladością a szarą zgnilizną. Uwagę zwracają ich nietypowe i nieczęsto spotykane w sztuce pozy. Dzięki oparciu swoich obrazów o fotografie wykonane za pomocą obiektywu rybie oko, autorka była w stanie uzyskać liczne deformacje oraz nietypowe kadry, które mają za zadanie wprowadzić odbiorcę w stan niepokoju.
Małgorzata Glogier odpowiedziała na kilka pytań dotyczących jej sztuki.
Czy sam tytuł wystawy „Żyj, a nie przeżywaj” oraz jej przesłanie to Twoje indywidualne podejście do popularnego w ostatnich latach terminu „mindfulness”?
W ciągu całego naszego życia, a nawet i dnia, przeżywamy pełen wachlarz stanów emocjonalnych, również tych nie zawsze pozytywnych. Czy według Ciebie nie powinniśmy od nich uciekać, a wręcz przeciwnie, poddać im się w pełni?
Na czym polega Twój proces twórczy?
Czy możesz zdradzić kiedy odbędzie się większa wystawa w Od Nowie oraz co jeszcze chciałabyś na niej przedstawić?
Wernisaż uświetnił także koncert eksperymentalnej formacji Grupa Laboratoryjna TOI, która zabrała słuchaczy w świat improwizowanego brutalnego noise, będącego spontaniczną reakcją na otaczającą artystów rzeczywistość. Na uwagę zasługuje wykorzystanie przez grupę wielu niecodziennych rozwiązań. Oprócz klasycznych instrumentów, takich jak gitary elektryczne, basowe czy syntezatory, usłyszeć można było grę na metalowej taczce, growl oraz obejrzeć taniec improwizowany. Forma wystąpienia okazała się świetną paralelą dla tematu przewodniego wystawy.
[fot. Agata Sawicka]