Hope on the street vol.1 to kolejny album, w którym j-hope pokazuje fanom cząstkę siebie. Opowiada o szczęściu, pasji i miłości. Płyta jest pełna kojących brzmień, które idealnie komponują z warstwą liryczną. Sięga w niej głównie do swoich artystycznych korzeni, czyli tańca ulicznego.
Hope on the street vol.1 została wydana pod koniec marca. Można by powiedzieć, że pod nieobecność artysty, który aktualnie odbywa swoją służbę wojskową. Na trackliście znajduje się sześć kawałków, na których oprócz j-hope można usłyszeć m.in. jego kolegę z zespołu Jung Kooka czy Huh Yunjin z Le Sserafim.
Porozmawiajmy o tańcu
Już pierwsza piosenka on the street wzbudziła moje ogromne zainteresowanie, a to dlatego, że po raz pierwszy raper wydał ją rok temu we współpracy z J.Cole’em. Wydana wersja solo jest swego rodzaju prezentem dla fanów od artysty przed rozpoczęciem służby wojskowej. Sam tytuł on the street nawiązuje do początków j-hope. Cała płyta nawiązuje do korzeni tanecznych artysty.
Szczególnie słychać to w piosence NEURON, w której mówi, że nie podda się i zawsze będzie szedł do przodu. Utwór ten opowiada o pasji, miłości i determinacji. Jest ona dla mnie bardzo ważna, bo dzielę z Hobim pasję do tańca oraz muzyki i zdecydowanie zgadzam się z tekstem „Music and family, that’s what it’s all about / You keep me motivated on the days I hate it”
Jedną z moich ulubionych piosenek jest i wonder, na której gościnnie wystąpił Jung Kook. Przekonały mnie do siebie nie tylko radosne i pogodne brzmienie, które wręcz nawołuje do tańca, ale także strona liryczna. Tekst jest dokładnie o tym, o czym wspomniałam wcześniej, o afirmacji szczęścia, kochania siebie i tańcu jako wyrażaniu siebie i swoich emocji. J-hope znany jest ze swoich niezwykłych umiejętności tanecznych, a szczególnie ogromnej pasji w tej dziedzinie. Nic więc dziwnego, że na jego płycie wiele piosenek jest właśnie o tym.
We’re happy right now
So why don’t we ride this feeling?
Just dance right now
Kolejną z moich ulubionych piosenek z nowej epki jest lock/unlock, która artysta nagrał wraz z bennym blanco oraz Nile’em Rodgersem. Jest to kolejny utwór, który porywa do tańca i sprawia radość. Można tak powiedzieć o każdej z piosenek na nowym albumie Hobiego.
Co takiego ma w sobie j-hope
Płytę j-hope opisałabym prosto angielskim słowem: healing. Podczas słuchania jej czuje spokój i nadzieję. Po zgłębieniu się w teksty piosnek to uczucie jedynie wzrasta. Hobie nie bez powodu jest nazywany słońcem swojej grupy. Jego przyjazne nastawienie do świata, afirmacja miłości do innych i samego siebie, szacunek i ogromna pasja do wszystkiego, co robi, jest bardzo widoczne na tej epce. Uważam, że jest w całości odzwierciedleniem tego co Hobie ma w środku.
Pomimo tego, że w kontekście rapu jestem zwolenniczką dynamicznych, mocniejszych brzmień to Hope on the street vol.1 skradło moje serce. Moje zamiłowanie do energetycznej muzyki zaspokoiła reedycja What if… (dance mix), która pierwotnie wydana została w 2022 roku. Zdecydowanie polecam ten album każdemu, kto potrzebuje w swojej codzienności chwili spokoju i komfortu. Pomimo tego, że na płycie znajduje się tylko sześć utworów, jestem w pełni usatysfakcjonowana. Nie uważam, żeby czegoś brakowało, albo czegoś było za mało. Najbardziej podoba mi się nawiązanie do tanecznych korzeni artysty – dzięki temu fani mogą spojrzeć na jego karierę z innej perspektywy. Nie mogę się doczekać dalszych projektów j-hope, a szczególnie tych wydanych po służbie, w których promocji Hobie będzie brał udział osobiście.
[Fot.: materiały firmy Big Hit]