„Ściągam- bo lubię” taki tytuł nosiła jedna z debat festiwalu TOFIFEST, która oscylowała wokół piractwa internetowego. Jednym z uczestników dyskusji był znany krytyk filmowy Tomasz Raczek, który, jak sam stwierdził: „nie ściąga, bo jest przyzwyczajony do płacenia za sztukę”.
„Jak idę do muzeum to płacę za bilet, jak kupuję książkę to za nią płacę. Kiedy kupuję piosenkę w internecie to też kupuję,a nie ściągam. Więc ja jestem przyzwyczajony do płacenia i nawet z niejakim zdumieniem stwierdzam, że tak powszechna jest chęć nie płacenia za sztukę”- tak Tomasz Raczek podsumowuje zjawisko ściągania plików z internetu. Czy sam krytyk kiedykolwiek uległ pokusie piractwa?
Jednym z podstawowych problemów piractwa jest jego moralna dwuznaczność, wiążąca się z nielegalnymi praktykami. Wciąż szuka się odpowiedzi na pytanie, jak zwalczać piractwo i czy ta walka jest w ogóle potrzebna?
W czasie dyskusji pojawił się także temat producentów i hierarchii wartości w powstawaniu filmów. Dlaczego reżyser w mentalności widzów wciąż jest najważniejszy, a o producencie niewiele wiadomo?
W hierarchii tej brakuje jednak scenarzysty. Czy człowiek, który tworzy całą fabułę jest mniej ważny od producenta i reżysera?
Różnica pomiędzy oglądaniem filmów online, a chodzeniem do kina jest taka, że w internecie oglądamy płatne reklamy – w kinie za to płacimy za bilet… ale czy tylko?
Jeżeli chcecie być na bieżąco i poznawać najnowsze opinie Tomasza Raczka, polecamy jego stronę lub oficjalny fanpage na facebooku.
Zdjęcie: Tomasz Terlecki