Koszykarze Polskiego Cukru SIDEn Toruń po nerwowej końcówce pokonali Sokół Łańcut 71:68. Już dawno kibice zgromadzeni w hali toruńskiego „Spożywczaka” nie musieli drżeć o wynik swoich ulubieńców. Tym razem nie było tak łatwo, a że to nie przypadek, potwierdzi każdy kto chociaż w minimalnym stopniu zna się na koszykówce.
Był to jeden z bardziej wyrównanych pojedynków toczonych przez „Twarde Pierniki” w tym sezonie. W pierwszej kwarcie goście nawet wysunęli się na prowadzenie, lecz nie na długo, bo w odpowiednim momencie świetnym rzutem zza 6,75 metrów popisał się Wojciech Barycz, czym zapewnił swojej drużynie wygraną w tej części gry.
W drugiej kwarcie bardzo dobrze spisywał się zawodnik gości – Łukasz Pacocha. Tylko dzięki niemu łańcucianie dotrzymywali kroku bardziej doświadczonej drużynie z Torunia. Gospodarze starali się powiększyć swoją przewagę, jednak nie do końca im to wychodziło, dlatego do przerwy prowadzili tylko różnicą dwóch punktów. Dobra postawa gości nie mogła zadziwić nikogo, kto oglądał to widowisko, gdyż są oni ostatnimi czasy naprawdę groźni. – Pozycja Sokoła w tabeli absolutnie nie oddaje jego siły. Jest mało zespołów w tej lidze, które chciałyby w przyszłości w playoffach trafić na Łańcut – powiedział trener Grzegorz Sowiński.
Jedno z lepszych spotkań w barwach SIDEnu rozegrał Adam Lisewski. Wysoki center w przekroju całego spotkania zdobył 19 punktów i popisał się 12 zbiórkami, a jego dobra gra pod koszem była niezwykle przydatna, szczególnie w trzeciej kwarcie, w której torunianie uciekli na 12 punktów.
Przed ostatnią kwartą wydawało się, że zwycięstwo jest już przesądzone. Taka sama myśl zaświtała w głowach toruńskich koszykarzy, którzy postanowili swoim kibicom zafundować prawdziwy dreszczowiec. Na szczęście z happy endem. Można spekulować, jak zakończyłoby się to spotkanie, gdyby zawodnikom z Łańcuta nie zabrakło czasu. – Myślę, że to nie jest niespodzianka. Jest to naprawdę dobry zespół, mają bardzo dobrych strzelców – tłumaczy skrzydłowy torunian, Bartosz Bochno.
Dzięki tej wygranej, SIDEn awansował na pozycję lidera tabeli. A to wszystko dzięki niespodziance, którą w Kutnie zafundował miejscowy Polfarmex, goszczący na własnym parkiecie drużynę, która do tej pory była niepokonana – MOSiR Krosno.
Polski Cukier SIDEn Toruń – PTG Sokół Łańcut 71:68 (19:15, 16:18, 24:14, 12:21)
SIDEn: Lisewski 19 (12 zb.), Bochno 15, Jarecki 10, Żytko 7, Śmigielski 6, Wojdyła 5, Barycz 3, Perka 2, Stępień 2, Wilczek 2.
Sokół: Baran 12, Pieloch 12, Pisarczyk 12, Młynarski 11, Pacocha 9, Klima 8, Fortuna 4.