Miały być krzyczące feministki, wielki medialny rozgłos i uprzedmiotawianie studentek. Skończyło się raczej na strachu. Okazało się, że nie taki diabeł straszny jak go malują, a poza szwankującym ogrzewaniem w „Niebieskim Kocyku” tak naprawdę nie było źle.
Na konkursie stawiło się 40 uczestniczek i wszystkie zapewniały, że chcą wygrać. Jednak nie każda z nich posiada cechy pozwalające zostać miss. Jaka powinna być idealna kandydatka? – Powinna mieć nie tylko fajną figurę i zgrabne ciało, ale także powinna być sympatyczna, miła, uśmiechnięta i inteligentna – wyliczała Joanna Jankowska, jedna z organizatorek.
Piotr Durtan, jeden z jurorów castingowych podchodzi do całej „zawieruchy” z dystansem i przyznaje, że sam nie wie dlaczego tegoroczna edycja konkursu cieszyła się tak sporym zainteresowaniem w mediach, tym bardziej, że zawsze dało się usłyszeć głosy sprzeciwu.
Na pewno wiele osób ciekawi dlaczego kobiety decydują się wystartować w tego typu konkursach. Ile uczestniczek, tyle możemy uzyskać odpowiedzi. Najczęściej dziewczyny dają się przekonać znajomym albo po prostu spełniają swoje dziecięce marzenia, tak jak Aleksandra Osmańska, która ostatecznie dostała się do finałowej piętnastki.
Kontrowersje wokół konkursu zrobiły jednak swoje i liczba chętnych, które przyszły na casting, w porównaniu z poprzednim rokiem, zmniejszyła się. Z pewnością nie jedna uczestniczka konkursu miała wątpliwości czy ostatecznie zjawić się w Od Nowie. – Sama zaczęłam się zastanawiać czy mam tu przyjść, chociaż wydaje mi się troszeczkę szum wokół tego jest przesadzony – powiedziała Marta Motylewska.
Teraz przed kandydatkami do tytułu Miss UMK wiele pracy m.in. sesje fotograficzne czy próby do finałowej gali, której dokładny termin nie jest jeszcze znany. Jury konkursowe oprócz zwyciężczyni wybierze I i II wicemiss, miss foto, miss partnera i patrona medialnego.
Zdjęcie: materiały promocyjne.