Sfera Movie, czyli Radio Sfera przemawia subiektywnym głosem jednego ze swoich reprezentantów i podpowiada, na co wybrać się do kina. A inaczej – movie – pisane m-o-v-i-e – angielskie „film”, a zatem sfera starszych i nowszych filmów, aktorów i aktorek, reżyserów, ciekawostek ze świata kinematografii. Jakkolwiek zinterpretujecie nazwę cyklu, który dziś rozpoczynamy – możecie być pewni, że przez cały czas będzie nam towarzyszyła jedna wyjątkowa niewiasta. O kim mowa? Już tłumaczę.
Według jednego ze źródeł tzw. muz olimpijskich było dziewięć. Córki Zeusa i tytanidy Mnemosyne, która jest uosobieniem pamięci, to boginie sztuki i nauki. Kalliope opiekuje się poezją epicką oraz filozofią i retoryką. Klio to patronka historii. Erato zajmuje się poezją miłosną, Euterpe poezją liryczną i grą na flecie. Melpomene to ta od tragedii i śpiewu, a Polihymnia od poezji chóralnej. Talia jest odpowiedzialna za komedię, Terpsychora za taniec, a Urania sprawuje pieczę nad astronomią i geometrią.
Nieszczęśni starożytni grecy nie znali pojęcia filmu i tajemnicza Dziesiąta Muza – która to właśnie niewiasta będzie towarzyszyła naszym peregrynacjom po świecie kinematografii – tułała się bezrobotnie po przestworzach wszechświata aż do XIX wieku. Robiono jej co prawda nadzieje, że będzie miała w końcu w co ręce włożyć już w starożytności, ale nieprędko zabrała się do roboty pełną parą.
Najwcześniejszym urządzeniem, mającym oszukać ludzki wzrok tak, by seria przesuwanych szybko obrazków wydała się ruchomym filmem, była camera obscura, nazywana również kamerą otworkową. Podobno do jej powstania przyczynił się już obserwujący zaćmienie Słońca Arystoteles. Poczerniałe wewnątrz pudełko z niewielkim otworem i matową szybą służyło astronomom do obserwacji planet i gwiazd oraz pomagało przy wykonywaniu rysunków. Później Leonardo da Vinci używał jej do określania perspektywy, kiedy malował. Mówi się, że znał ją też Mikołaj Kopernik. To dzięki niej widoki z podróży Johanna Wolfganga von Goethego zostały utrwalone. Wnętrze kamery jest ciemne, by zredukować liczbę odbić światła. Otwór robi za obiektyw. Wpadające przezeń promienie światła tworzą na szybie pomniejszony i odwrócony obraz. Jeśli zamiast szyby umieścimy tam kliszę fotograficzną – otrzymamy zdjęcie.
Dawny wynalazek używany jest do dziś, głównie w fotografii artystycznej, bo daje obrazy o łagodnych kontrastach, miękkie, rozmyte, o pastelowej kolorystyce. Pierwsza trwała fotografia wykonana tym urządzeniem w 1825 roku:
Następnym razem przypomnimy sobie, kto przywrócił na pół uśpionej Dziesiątej Muzie wszystkie siły. A nieuczciwością byłoby powiedzieć, że dokonali tego jedynie bracia Lumière. Pojawią się kinematografy i historia z dreszczykiem.