Były Morowe panny, były Panny wyklęte, przyszedł więc czas na Wygnane. Wszystkie te projekty to inicjatywa Darka Malejonka i Maleo Reggae Rockers. Do każdego zaangażowane zostały najlepsze polskie wokalistki, z których część pojawiła się na wszystkich trzech albumach. Pierwszy – Morowe panny pojawił się w 2012 roku i dotyczył historii kobiet z powstania warszawskiego. Drugi, wydany rok później, Panny wyklęte – to hołd dla żołnierzy wyklętych. Trzecia i najnowsza płyta to opowieść o powojennej tułaczce i zesłaniu. Już teraz wiadomo, że w 2015 roku pojawi się kontynuacja Wygnanych.
Najnowszy projekt MRR zrealizowany z Fundacją Niepodległości to piętnaście utworów przepełnionych tęsknotą za bliskimi i Polską oraz wspomnieniem wojny, ale pojawia się przy tym również wybaczenie oprawcom. Z oczywistego powodu nie ma na tym albumie wesołych piosenek, jest jednak coś, co towarzyszy Wyklętym od pierwszej płyty i ma wydźwięk bardzo pozytywny. Obok wojny, przelewanej krwi, śmierci i okrucieństwa wrogów jest trzymająca przy życiu miłość, niezdeptana wrażliwość, wiara w Boga i nadzieja, a przede wszystkim – ogromny hołd, i dla żołnierzy, i dla ich rodzin.
Na każdej z tych płyt są lepsze i gorsze momenty – nie inaczej dzieje się na Wygnanych. Są wokalistki, które pojawiły się na każdym albumie i nigdy nie zawiodły. Należy do nich Marika. Tym razem opowiedziała historię niedźwiedzia Wojtka, który towarzyszył żołnierzom dowodzonym przez gen. Andersa – niesamowity utwór. O kapralu Wojtku jest jeszcze jeden, zaśpiewany przez Ifi Ude. Niestety przy wokalu Mariki i aranżacji do jej wykonania ten drugi wypada bardzo blado. Pewniakiem na płytach Malejonka jest też Marcelina, która ponownie pojawia się na krążku dwa razy. Historie zagubione i Nierealny to najbardziej przejmujące utwory na Wygnanych. Dziewczęcy, niewinny wokal i okrucieństwo wojny – to trudne i nieoczywiste połączenie daje świetne efekty. Kolejnym pewnym wokalem jest Lilu, która mimo bycia głównie raperką prawie wcale nie rapuje. I dobrze – bo śpiewa pięknie. Na Morowych pannach zaczarowała Drzewem. Na najnowszym albumie towarzyszą jej Fala (w utworze Przyjaciółki) oraz Gonix, Mona i Dore (w Liście). Bardzo źle się stało, że Lilu nie zaśpiewała niczego sama, bo w tych kompilacjach jej towarzyszki wszystko psują. Zwłaszcza Gonix, która z kolei ma na płycie utwór solo – najsłabszy spośród tej piętnastki. Wśród najlepszych umieściłabym również Kasię Majelonek i jej Jasieńka, Kasię Kowalską z Wstań i walcz oraz Katarzynę Groniec, która zaśpiewała Tęsknotę.
Po raz pierwszy w projekcie pojawiła się Ania Rusowicz i szkoda, że dopiero teraz. Mam nadzieję, że zostanie zaangażowana do drugiej części Wygnanych i zaśpiewa równie piękny utwór jak Pieśń Wiktorii. Jej głos pasuje do tematyki albumu jak żaden inny. Nowe są również Dziewczyny (Ania Szafraniec i Ola Nowak), których Tułacze to bardzo dobry utwór z pazurem. To samo dotyczy Anny Witczak-Czerniawskiej. Z kolei Angelika Korszyńska-Górny przeniosła ten album w orientalne rejony, co pasuje do historii tułaczki, ale odstaje nieco od całości.
Na Wygnanych zabrakło sióstr Przybysz i Halinki Młynkowej, które obecne były na dwóch poprzednich albumach. Oby pojawiły się na kolejnej.
Poprzez dobór wokalistek, będących na różnych poziomach, ten album jest bardzo nierówny. Zresztą tak jak i oba poprzednie. Ale kiedy już wybierzemy te najlepsze, to jest to emocjonalna bomba, ciarki na plecach, łzy w oczach i wdzięczność, że jest Maleo Reggae Rockers i że taka płyta powstała.
Zdjęcie: oficjalny profil projektu na fb