Lata 40. to nie tylko sukienki midi, perły, oksfordki, kapelusze i szelki.Tym, co pozwoli nam przenieść się w specyficzny klimat tego okresu jest przede wszystkim taniec. I tu dla niektórych zaczynają się problemy.
Znajomość zasad parkietowego savoir-vivre’u, a przynajmniej jego podstaw, to rzecz którą powinniście sobie przyswoić przed jutrzejszym dancingiem. Przyspieszonego kursu udzielił nam Robert Jeżewski, instruktor ze Studia Tańca „Fantom” w Toruniu.
O czym powinni pamiętać tancerze na piątkowym dancingu? – Na parkiecie musimy zachowywać się tak, żeby nie utrudniać tańca innym – mówi Robert Jeżewski.
Dlaczego prowadzenie w tańcu przez kobietę jest sprzeczne z jego ideą? W czym tkwi sens tańca w wykonaniu mężczyzn?
„Panie proszą panów” – czy zawsze? Kiedy jest to poczytane za zachowanie niezgodne z zasadami savoir-vivre’u?
Obyczaj całowania pań w rękę – skąd się wziął i czy dzisiaj wciąż obowiązuje? – Nie całujemy kobiet ustami, które przed chwilką jadły (…) to jest pierwsza zasada savoir-vivre’u – nie robimy rzeczy nieestetycznych.
Niestety nie każdy z nas jest mistrzem tańca towarzyskiego. Co mają robić ci, którzy nie urodzili się na parkiecie?
Rada dla panów: do tańca należy kobietę w odpowiedni sposób zaprosić. Tu uwaga: istnieje ryzyko, że mogą odmówić, kiedy na przykład potencjalny partner jest nieestetyczny lub znajduje się w stanie ewidentnego zamroczenia alkoholowego.
Dancing jest doskonałą okazją, by podszkolić swoje umiejętności taneczne. Zwłaszcza, że nie istnieją podobno tacy, którzy tańczyć nie potrafią.
zdjęcie: fanpage Studia Fantom (Joanna Stepaniuk)