Wielobarwne szybki, kolorowe farby, misterne wzory – sztuka tworzenia witraży bardzo głęboko zakorzeniona jest w historii sztuki regionalnej i światowej. A nie jest to metoda prosta. Aby móc zachwycać oglądających, witraż musi przejść długą drogą od czystej tafli, po upstrzony plamami obraz.
„Najpierw trzeba zrobić projekt, ten projekt trzeba wyciąć na szablony, te szablony służą do wycięcia szkła. (…) Potem się jakby maluje pędzlem, piórkiem.” – studentka WSzP
Stworzenie witrażu od podstaw to nie lada sztuka. Wie o tym doskonale profesor Kazimierz Rochecki z Wydziału Sztuk Pięknych, który ich produkcją i konserwacją zajmuje się na co dzień. Swoją wiedzą i doświadczeniem podzieli się z uczestnikami warsztatów witrażowniczych, które odbędą się na Wydziale Sztuk Pięknych UMK. Uchylił jednak rąbka tajemnicy i wraz z pomagającą mu studentką wyjaśnili, jak zazwyczaj wygląda proces tworzenia.
Jednym z najważniejszych etapów jest moment wypalania elementów. -Czasami taki witraż czy takie szkło, które opracowujemy musi się znaleźć w piecu trzy razy, cztery razy -mówi profesor Rochecki. Choć jest to działanie bardzo czasochłonne, zapewnia całości trwałość i zwartą kompozycje.
Składnikiem łączącym poszczególne części witrażu jest ołów. Profile ołowiane mają najczęściej kształt litery H, różnią się jednak między sobą grubością. Po zlutowaniu obudowy witraż jest już gotowy do zamontowania.
Każdy z uczestników warsztatów będzie miał możliwość samodzielnego wykonania witrażu. Organizatorzy zapewniają materiały, prace przygotowane w trakcie kursu zostaną także wydane autorom.
Cena udziału w warsztatach to 555 złotych, zapisywać się można do końca marca na stronie http://portal.umk.pl/web/u3l/szczegoly-szkolenia?cid=405 Ilość miejsc jest ograniczona (do 16). Sam kurs zaplanowany jest na kwiecień lub początek maja.
Materiał Piotra Michalczewskiego.
Zdjęcie: materiały nadesłane.