Radio Sfera UMK

Gramy swoje, po studencku!

Radio Sfera rusza w Polskę – nadchodzi OFF Festival

Radio Sfera UMK po raz kolejny wyrusza w poszukiwaniu muzycznych doznań. Tym razem przyszedł czas na OFF Festival w Katowicach, który odbędzie się w dniach 4-6 sierpnia 2017. Co zmotywowało nas do wybrania się w tamte rejony?

OFF Festival od wielu lat zbiera fanów muzyki – zarówno popularnej, jak i awangardowej. Cztery sceny oferują dawkę różnorodności muzycznej – od jazzu przez elektronikę, kończąc na muzyce gitarowej. Pomiędzy nimi kryje się jeszcze folk, hip-hop czy spoken word. Długo by wymieniać. Jest jednak parę koncertów, na których nie może Was zabraknąć. Jakich? Zapraszamy na przewodnik po najbardziej oczekiwanych artystach.

Swans

O Swansach można powiedzieć sporo – przesyt płyt, awangarda awangardy, powtarzalność. Jedno jest pewne – to nie będzie zwykły koncert. Sam fakt, że otrzymali dwu i pół godzinny slot jest ciekawym zjawiskiem, gdyż artyści zwykle grają od godziny do półtorej (w zależności od statusu). Do tego warto przypomnieć występ sprzed pięciu lat, podczas którego frontman, Michael Gira, przekraczał granicę zarówno muzyczne, jak i czasowe. Dla wielu tamten koncert to jedno z największych wydarzeń w historii OFF Festivalu – warto sprawdzić czy zespół przebije tamto widowisko.

Shellac

Na OFF-ie gościliśmy już wiele legend muzyki gitarowej lat 90. – Polvo, dEUS, Low, Mogwai, Primal Scream… gdzieś w tym wszystkim brakowało jednego zespołu. To właśnie Shellac. Sam Artur Rojek podkreślał podczas zapowiedzi, że długo starał się o zabookowanie tej grupy. W końcu się udało. Warto się przejść, bo kto wie, kiedy następnym razem będą w Polsce?

Wolves in the Throne Room

Na każdej edycji musi być akcent metalowy. Katowice gościły już LiturgyMgłęFurięDeafheaven czy Meshuggah. Myśląc o ostrych brzmieniach ostatnich lat, nie sposób pominąć Wolves in the Throne Room. Ten zespół parę lat temu wypuścił dwie bardzo dobre płyty (Diadem of 12 Stars z 2006 roku oraz Two Hunters z 2007 roku), które są wymieniane jako jedne z najlepszych metalowych płyt ostatnich lat. To może być magiczny gig.

Jessy Lanza

Jessy jest artystką, która powinna być w Polsce już parę lat temu. Jej rewelacyjne albumy (z naciskiem na Pull My Hair Back – aaaależ to jest płyta!) przywodzą na myśl płyty takich artystów jak Junior Boys czy Ellen Allien. Dla fanów słodkiego, lecz nie przesłodzonego r’n’b, pozycja obowiązkowa. Dla tych, którzy stronią od takiej muzyki – sprawdźcie, bo istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że się zakochacie.

Preoccupations

Wspominałem o systematycznym zapraszaniu zespołów metalowych – nie inaczej jest w stosunku do młodych gitarowych zespołów. Mieliśmy METZCloud NothingsSavages, czas na Preoccupations. Choć zespół ma na koncie dwa albumy, nie sposób odnieść wrażenia, że dużo mogą jeszcze zwojować. Czerpią z najlepszych (no nie mówcie, że nie słyszycie tutaj Wire czy Gang of Four), grają bardzo dobrze – to nie może nie być dobry koncert.

Łoskot

Była Miłość, były Kury, zastanawiałem się, co będzie następne. No i mamy Łoskot, autorzy jednej z najlepszych płyt yassowych (a może nawet najlepszej), czyli Amariuch. Zespół nie koncertował od wielu lat, więc będzie to jedna z nielicznych okazji, aby obcować z tą legendą. Bo mimo tego, że wszyscy muzycy systematycznie koncertują, to jednak razem nie widzieliśmy ich od wielu lat. Będzie okazja zweryfikować czy ich repertuar broni się po tylu latach i w dodatku na żywo. Ja myślę, że się obroni, więc idę. Wy też chodźcie!

Royal Trux

Przypadek podobny jak u Shellac – legenda przyjeżdża do Polski, więc warto się wybrać, gdyż nie wiadomo kiedy będzie następna okazja. Zasługi dla muzyki gitarowej nie do podważenia. Usłyszałem nawet opinię, że dla niektórych to największa motywacja, aby przyjechać na OFF-a – dla mnie to ciekawa rekomendacja.

Arab Strap

Smutek, rozpacz, rozczarowanie. Po stężeniu gitar, elektronicznych melodiach czy jazzowych kombinacjach czas na coś melancholijnego. To też przypadek zespołu, którego od wielu lat nie było w Polsce (a właściwie… to chyba nawet nigdy go nie było). Warto czasem popłakać, w szczególności przy takiej muzyce.

This Is Not This Heat

Pamiętam rozmowę z Witoldem Tyczką, redaktorem serwisu Porcys, na temat tego, która legenda gitarowa przyjedzie na OFF-a. Bo wiecie, muzyka rockowa to studnia bez dna. Postawiliśmy wtedy na This Heat – to był rok 2014. Dziś, z wielkim uśmiechem na twarzy piszę te słowa, gdyż udało nam się trafić. Nie wszystkim tuzom udaje się wyjść na koncercie „z tarczą”, ale warto usłyszeć na żywo repertuar jednego z najciekawszych zespołów przełomu lat 70. i 80.

Boris

Najlepsze zostawiłem na sam koniec. Cztery Japonki, które zrewolucjonizowały muzykę gitarową. Na każdej płycie grali inny gatunek. Ponad dziesięć lat temu ukazał się jeden z ich najlepszych albumów, Pink, który zaprezentują na OFF-ie. Jeśli mam powiedzieć, na co czekam najbardziej, to właśnie na Boris.

Gwoli ścisłości, line-up obejmuje zdecydowanie większą liczbę artystów. Wszystko możecie śledzić na oficjalnym fanpage’u festiwalu, instagramiestronie internetowej. My nie możemy się doczekać, a Wy?

[fot. Materiały prasowe]