Czwartą najczęściej nadawaną nazwą miejscowości w Polce jest Nowa Wieś. Jednak w powiecie toruńskim jest tylko jedna! Zapraszam do poznania wsi z jednej strony leżącej nad malowniczą rzeką Drwęcą, a z drugiej strony otoczonej starym lasem sosnowym. Pokażę ile zostało z dawnej przeprawy promowej i czy „Straszna Góra” potrafi jeszcze przyprawiać o dreszcze.
„Wsi spokojna, wsi wesoła, / Który głos twej chwale zdoła?” za Janem Kochanowskim chcę wołać przy okazji każdego powrotu do domu z miasta, dlaczego? Zawsze cieszyłam się z miejsca, w którym przyszło mi mieszkać, ponieważ uważam Nową Wieś za najpiękniejsze miejsce na Ziemi. Nowa Wieś położona jest 15 km od Torunia. Obecnie nie znajdziecie tu żadnego sklepu spożywczego, restauracji czy szkoły. Jeszcze do lat 80 poprzedniego wieku była to wieś typowo rolnicza, gdzie każdy każdego znał.
W swojej opowieści cofnę się do czasów zaborów, do okresu przed 1908 rokiem. W tamtym okresie w Nowej Wsi mieszkali Niemcy i Polacy oraz funkcjonowały co najmniej cztery karczmy i szkoła. Czym były owe karczmy i dlaczego było ich tak dużo? Nie ze względu na ilość mieszkańców, ponieważ było ich około 90. Karczmy były to otwarte kuchnie w domach ludzi, gdzie każdy wędrowiec mógł wejść, ogrzać się, coś zjeść czy odpocząć przed dalszą podróżą. Znajdowały się na każdym wjeździe i wyjeździe ze wsi. Były również tak bardzo popularne ze względu na granice między zaborami, które biegły w pobliskich lasach. Teraz wszystkie karczmy są po prostu domami.
Szkoła powstała dzięki mieszkańcom niemieckiego pochodzenia, ponieważ jeszcze za panowania cesarza Fryderyka Wielkiego został wprowadzony dla ich dzieci obowiązek szkolny. Jak opowiada mój dziadek, dowodem, że wtedy powstał ten budynek jest dąb posadzony przy nim (współcześnie pomnik przyrody), ponieważ wtedy przy każdej szkole miał być sadzony dąb. Nie do końca wiadomo co działo się z budynkiem w trakcie obu wojen światowych, ale w dwudziestoleciu miedzy wojennym budynek pełnił funkcje oświatowe. Lekcje dla uczniów od 7 do 10 lat prowadził jeden nauczyciel, który mieszkał w szkole. Po II wojnie światowej szkołę otwarto w 1960 roku, a zajęcia nauczania początkowego dla wszystkich uczniów odbywały się w niej do połowy lat 70. Prowadzone były również przez jedną nauczycielkę. W tym czasie działało także koło gospodyń wiejskich. Po zamknięciu szkoły, ta część, w której mieszkała nauczycielka, została na nią przepisana, a druga przekształcona w świetlicę wiejską wykorzystywaną po dziś dzień.
Przy świetlicy wiejskiej znajduje się wiejski wyznacznik wiosny – bocianie gniazdo. W tym roku też zostało zamieszkane przez naszych skrzydlatych przyjaciół!
Gniazdo bocianie, przy świetlicy wiejskiej w Nowej Wsi, 2019 rok (źródło: facebook – Sołectwo Nowa Wieś)
Po przeprawach promowych zostało niewiele, a były kiedyś dwie. Pierwsza była prywatna prowadzona przez Niemca, który, jak opowiada mój dziadek, miał pola po dwóch stronach Drwęcy, jedne w Nowej Wsi drugie na Antoniewie. Zbudowanie prostego promu było dla niego wygodniejszym rozwiązaniem. Prom był na tyle duży, by wszedł na niego wóz z końmi. Pewnego dnia po prostu przewróciła się jedna z wierzb, pękła lina umożliwiająca przeciąganie promu w poprzek rzeki i tak przeprawa zakończyła swoją działalność. Po drugiej zostały tylko wierzby. Należała do państwa i tworzyła dogodne połączenie z Lubiczem (dzisiejszym Lubiczem Dolnym). Dojazd od strony Lubicza, w którym znajdował się młyn i stacja kolejowa, był wyłożony kamieniami. Oba promy przestały kursować jeszcze na początku lat 50.
Spacerując wzdłuż brzegu Drwęcy z prądem rzeki, dochodzi się do Strasznej Góry. Nie jest to nazwa, która widnieje na mapach topograficznych, jednak, szczególnie wśród starszych mieszkańców, bardzo popularna. Właściwie to nie jest to góra tylko bardzo stroma skarpa, która powstała na skutek podmywania brzegu przez rzekę.
Latem bardzo popularne są spływy kajakowe po Drwęcy. Łatwo można taką wycieczkę rozpocząć w Lubiczu i zakończyć w Złotorii. W czasie jej trwania można łatwo zobaczyć całą Nową Wieś od strony brzegu rzeki. Przy Strasznej Górze wszyscy kajakarze powinni szczególnie uważać – w tym miejscu często dochodzi do wywrotek, ponieważ rzeka jest płytsza, a brzeg kamienisty.
Podzieliłam się częścią historii mojej Nowej Wsi. Jeżeli będziecie szukać zacisznego miejsca na spacer poza Toruniem, a macie trochę wolnego czasu, to zapraszam do odwiedzenia! Zostawiam Was z playlistą w której znajdziecie polską muzykę, która jest mi bliska i zawsze poprawia mój nastój.