Pomimo wciąż niepewnej sytuacji epidemiologicznej studentom udało się powrócić do sal wykładowych UMK. Ta decyzja, choć dla niektórych problematyczna, dla innych okazała się być spełnieniem marzeń.
Wykładowcy mają w końcu możliwość poznać osoby, które znali do tej pory jedynie po barwie głosu. Jak jednak zaopatrują się na tę sytuację sami studenci?
Nauczanie zdalne oprócz ochrony przed zarażeniem niosło ze sobą szereg innych zalet. Dojeżdżający z okolic studenci chwalili sobie zaoszczędzony czas oraz wygodę, jaką w odróżnieniu od uniwersyteckich ławek i krzeseł gwarantowały domowe fotele. Co więcej, niektórym nauka z domu przypadła do gustu ze względów wizualnych, gdyż pozostając we własnym pokoju, nie musieli martwić się o odpowiedni strój czy poranny makijaż.
Gdyby zastanawiać się dłużej znalazłoby się może jeszcze kilka dobrych stron zdalnego nauczania, lecz znaczna większość przepytanych na kampusie studentów opowiadała się za spotkaniami w formie stacjonarnej. Oprócz możliwości poznania kampusu, Torunia czy barów i Bulwarów Filadelfijskich ważne okazały się dla nich spotkania z wykładowcami i fizyczny kontakt ze znajomymi, który nadal w niektórych aspektach ograniczają restrykcję.
Każdy z nas nadal ma z tyłu głowy wątpliwości jak teraz potoczy się sytuacja. Rosnąca liczba zachorowań nie napawa optymizmem, choć Minister Edukacji stara się przekonywać, że tym razem będzie inaczej.