Święta Bożego Narodzenia zbliżają się do nas wielkimi krokami – z tej okazji, 9 grudnia Chuck Wansley wraz ze swoim kwintetem jazzowym przybyli do Torunia, aby pomóc nam wczuć się w atmosferę tego wyjątkowego okresu.
Każdy z nas ma swoje niepowtarzalne wspomnienia ze świętami – dla jednych będzie to zapach mandarynek, dla innych pieczenie pierników razem z mamą, a dla jeszcze innych będą to gryzące swetry w renifery. Niemniej jednak niektóre rzeczy uniwersalnie kojarzą nam się z drugą połową grudnia. Jednym z elementów, bez których ciężko byłoby sobie wyobrazić święta, są muzyczne przeboje, które powstały specjalnie z myślą o nich.
Amerykański jazzman Chuck Wansley wraz ze swoim zespołem przyjechali do Torunia w ramach swojej trasy koncertowej – Christmas Jazz. W jej trakcie wykonują największe bożonarodzeniowe hity takie jak Let it Snow!, White Christmas czy The Christmas Song.
Mówi się, że wigilię można rozpocząć dopiero gdy na niebie pojawi się pierwsza gwiazdka. W sobotę 9 grudnia gdy tylko Chuck wszedł na scenę o 17:00, nie było wątpliwości, że mamy do czynienia z prawdziwą gwiazdą. Charyzmatyczny wokalista czarował publiczność swoim uśmiechem oraz z entuzjazmem zachęcał ją do aktywnego uczestniczenia w koncercie poprzez pstrykanie palcami – if you feel like snapping your fingers, you can do that! (Przyznam szczerze, że mimo trzymania aparatu fotograficznego sam dałem mu się do tego przekonać)
Zobacz też: Toruńsko-wileńska uczta dźwiękowa, czyli improwizacje w Kombinacie Kultury [RELACJA]
Razem ze swoim kwintetem składającym się z pianina, perkusji, kontrabasu, saksofonu i trąbki dostarczyli widowni niezapomnianych wrażeń. Nawet w trakcie sekcji instrumentalnych Chuck nie był w stanie siedzieć spokojnie i tańczył w klasycznym jazzowym stylu. W ich repertuarze nie zabrakło takich klasyków jak Jingle Bells, Have Yourself a Merry Little Christmas czy Cicha Noc (w wersji anglojęzycznej). Gwiazdy wieczoru otrzymały gromkie brawa na stojąco, po których wróciły na jeszcze jeden, ostatni utwór – All I Want for Christmas is You autorstwa Mariah Carey. Rozbrzmiewające dźwięki hitu z lat 90′ wypełniły salę, sprawiając, że nawet najbardziej nieśmiali widzowie wstali z miejsc. Cała sala klaskała w rytm muzyki i pstrykała palcami razem z Chuckiem.
Bardzo przyjemnym widokiem była sama publika – zaobserwować w niej można było uśmiechniętych ludzi w najróżniejszym wieku. W tłumie wyróżniały się małe dzieci zabrane na koncert przez kochających rodziców, ale także nie brakowało starszych małżeństw cieszących się własnym towarzystwem w ten zimowy wieczór.
Koncert zdecydowanie zaliczam do tych udanych. Jestem pewien, że dzięki niemu wiele osób zachowa przyjemne wspomnienia. Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Chuckowi i jego zespołowi jak największych sukcesów na przyszłość oraz cieszyć się magią świąt, którą czuję w tym roku wyjątkowo wcześnie właśnie dzięki Christmas Jazz.
[Fot.: Jakub Goschorski]