Festiwal filmowy Tofifest trwał cały tydzień, a weekend w kinie to zawsze dobry sposób na spędzenie wolnego czasu. W wielu miejscach na mapie Torunia zainteresowani widzowie mieli szansę zobaczyć swoje ulubione filmy i najnowsze kinowe świeżynki.
Repertuar bogaty był w filmy większości już znane jak Krzyk czy Dracula, a także otwarty na nowości jak Mars Express. Świat, który nadejdzie. Oprócz oglądania filmów zainteresowani mogli wziąć udział w spotkaniach z aktorami i twórcami.
Biedne istoty (2023) reż. Yorgos Lanthimos
Film nagrodzony został 4 Oscarami m.in. za najlepszą scenografię oraz charakteryzację. Emma Stone, odtwórczyni głównej roli Belli Baxter za swoja fenomenalną kreację otrzymała Nagrodę Akademii w kategorii Najlepsza Aktorka Pierwszoplanowa. Film nawiązuje do historii o Frankensteinie. Profesor Godwin Baxter (Willem Dafoe), na którego wszyscy wokół mówią God, jest chirurgiem (według niektórych potworem), który eksperymentuje na żywych istotach, tworząc hybrydy. Jednym z jego eksperymentów była Bella. Do obserwacji swojego dzieła zatrudnił Maxa (Ramy Youssef), którego zadaniem było monitorowanie jej postępów. Na ich drodze staje jednak Duncan (Mark Ruffalo), który chce wykorzystać Bellę i namawia ja na podróż. W jej tracie Bella z bezmyślnej kreatury staje się odkrywczą, świadomą siebie i świata kobietą.
Film Biedne istoty jest podróżą, opowieścią o odkrywaniu piękna i okrucieństwa świata w dość niestandardowy sposób. O emocjach, a także o tym jak można je poznać, wyrażać i żyć w społeczeństwie, które kieruje się pewnymi zasadami. Film był dla mnie dość ciężki i trudno było mi się momentami skupić. Czułam, że czegoś nie rozumiem i przez to wiele omijam. Biedne istoty to zdecydowanie film, po którym trzeba wszystko sobie w głowie jeszcze raz przeanalizować, aby wyciągnąć z niego więcej niż obraz i dźwięk.
Poprzednie życie (2023) reż. Celine Song
Poprzednie życie to film o utraconym uczuciu i tęsknocie za tym co być mogło. Nora (Greta Lee) w młodym wieku przeprowadza się ze swoimi rodzicami do Stanów Zjednoczonych. W Korei Południowej zostawia całe swoje życie, w tym swoją młodzieńczą miłość Hae Sunga (Teo Yoo). Po latach odnajdują się na portalu społecznościowym. Ich znajomość rozkwita na nowo. Po pewnym ich kontakt znowu zanika, aby po kilkunastu latach spotkać się ponownie. Tym razem jednak ich oboje są na zupełnie różnych etapach życia. Nora jest mężatką, Hea Sung dopiero co rozstał się z dziewczyną. Poprzednie życie to historia, która opiera się na In-Yun – koreańskim wierzeniu, które mówi o tym, że ludzie zbliżają się do siebie, bo ich dusze były połączone ze sobą w poprzednim życiu. Idealnym podsumowaniem tej wzruszającej historii jest pytanie „co gdyby?”. Z filmu wyszłam z wielkim żalem w sercu i współczuciu dla bohaterów. Była to piękna opowieść o dwójce ludzi, którym nie było dane pozostać razem. Nigdy w życiu nie pomyślałbym, że tak prosty film, który nie ma skomplikowanej, rozbudowanej fabuły, będzie w stanie tak poruszyć serce i duszę.
Fin del mundo (2023) reż. Piotr Dumała
Polska produkcja Fin del mundo opowiada historię pewnej nietypowej rodziny. Waldi (Andrzej Szeremeta) mieszka ze swoimi 3 siostrami, narzeczonym jednej z nich i swoimi zmarłymi lata temu rodzicami. Ich codzienność wygląda jak u typowej rodziny, wspólne śniadania, pogaduszki, ciepła rodzinna atmosfera. Pewnego dnia Waldi odkrywa w sobie nadprzyrodzone moce, które zaważą nad jego dalszym losem.
Film był pełen specyficznego humoru, o którym później na spotkaniu wspominał reżyser. Nie był on pewien, jak zareaguje widownia. Mówił, że jedni uznają napisane przez niego żarty za śmieszne, a niektórzy wyjdą w połowie filmu zawiedzeni tym, co słyszą i widzą. Oprócz tego Piotr Dumała opowiedział o tym, jak poszukuje aktorów do swoich filmów, o tym, jaka atmosfera panowała na planie, a także czym kierował się, tworząc postaci. Wspomniał na przykład o inspiracjach wizualnych, castingowych i historycznych postaci prezydentów przedstawionych w filmie. Na spotkaniu obecna była także aktorka Helena Norowicz, odtwórczyni roli mamusi. Opowiedziała ona o swoich doświadczeniach w teatrze, filmie, a także przemyśle modowym. Najbardziej zaskakującym wyznaniem było to, że na końcu przesłuchania do jednego z filmów po prostu zrobiła szpagat, bo uznała, że może akurat się do czegoś przyda. Widać było swobodę zaproszonych gości. Chętnie dzielili się anegdotami i chcieli rozmawiać z publicznością.
Imago (2023) reż. Olga Chajdas
Ela Góra jest młodą zbuntowaną artystką, mieszkającą w burzliwym Gdańsku lat 80.. Rozpaczliwie stara się zbliżyć do niedostępnej emocjonalnie matki, która uważa ją za wariatkę. Krótko po swoim traumatycznym pobycie w szpitalu psychiatrycznym, Ela dołącza do zimno-falowego zespołu Zakaz Kąpieli i staje się częścią gdańskiej kontrkultury. Od tego momentu rozpoczyna ekscytujące oraz barwne życie, wbrew wszechobecnej szarości schyłkowego PRL-u.
Imago jest hołdem oddanym w stronę Gdańskiej Sceny Alternatywnej, charakteryzującym się ogromnym szacunkiem oraz zrozumieniem dla materiału źródłowego. Ten kultowy nurt muzyczny zaistnieć mógł dzięki marynarzom, sprowadzającym drogą morską najnowsze wydawnictwa muzyki alternatywnej do Polski. Jako że scena ta stała się rodzimym przetworzeniem ówczesnych trendów zachodnich, była unikatem w skali kraju. Genialna warstwa audio-wizualna jest mroczna – tak jak życie w Polsce w latach 80. Tomasz Naumiuk, odpowiedzialny za zdjęcia, w mistrzowski sposób łączy klasyczną gotycką estetykę z surowością i szarością posępnych bloków z wielkiej płyty. Smolik, w skomponowanym specjalnie na potrzeby filmu soundtracku, w perfekcyjny sposób imituje charakterystyczne brzmienie zimnej fali, tworząc iluzję obcowania z muzyką tamtej epoki. Imago jest filmem stworzonym w sposób metodyczny i bezkompromisowy. Wszystkie utwory wykonywane są przez muzyków bezpośrednio w trakcie kręcenia filmu, o żadnych playbackach czy poprawkach w postprodukcji nie mogło być mowy.
Odtwórczyni głównej roli, Lena Góra, od pierwszych minut trwania seansu hipnotyzuje widza swoją charyzmą jak i wiarygodnie oddanym gniewem wobec zastanej rzeczywistości. Fakt, iż aktorka wciela się w postać w dużej mierze inspirowaną życiorysem swojej własnej matki, dodaje nowe konteksty interpretacyjne do przedstawionej historii. Imago nie jest jednak filmem biograficznym czy w pełni naturalistycznym, co zdecydowanie działa na jego korzyść. Olga Chajdas stworzyła wizualny majstersztyk, który jak żadna inna polska produkcja, przenosi widza prosto do zadymionych piwnic gdańskich barów schyłkowego PRL-u, oddając atmosferę i dynamikę tamtejszej kulturowej rewolucji.
Po projekcji odbyło się spotkanie z Olgą Chajdas, Bogusławą Schubert oraz Tomaszem Naumiukiem. Zaproszeni goście w największym stopniu skupili się na okresie kręcenia filmu oraz zdradzili, jaką filozofią kierowali się podczas całego procesu kreatywnego: widz miał w pełni czuć się częścią przedstawionego świata. Ilość otrzymanych pytań od publiczności świadczy o tym, że produkcja wywarła na odbiorcach wrażenie.
Humanitarna wampirzyca poszukuje osób chcących popełnić samobójstwo (2023) reż. Ariane Louis-Seize
[Fot.: materiały promocyjne]
Młoda wampirzyca Sarah mieszka na przedmieściach Quebecu wraz ze swoją rodziną. Choć na pierwszy rzut oka jej członkowie wydają się być przykładnymi obywatelami, w nocy żerują na niewinnych mieszkańcach miasta. Sarah jako osoba empatyczna oraz wrażliwa, nie godzi się na ten stan rzeczy i zamiast tego woli pić krew z plastikowych torebek. Rodzice dziewczyny chcąc ukrócić jej nieposłuszne zachowanie, oddelegowują ją do ciotki Denise, która ma uczyć ją polowania. W międzyczasie Sarah poznaje Paula, nastolatka z depresją, który dobrowolnie zgadza się na pozbawienie go życia.
Humanitarna wampirzyca poszukuje osób chcących popełnić samobójstwo w swojej formule przypomina klasyczny film coming-of-age. Choć początkowo może wydawać się, że problemy bohaterów oderwane są od rzeczywistości, wiele z nich jest błyskotliwie napisanymi metaforami prawdziwych bolączek osób w wieku nastoletnim. Obecny w Humanitarnej wampirzycy… humor w większości opiera się na puszczaniu oka do zaznajomionego z konwencjami gatunku widza. Filmowi najbliżej jest do czarnej komedii, lecz dzięki świetnemu wyczuciu scenarzystów, w odpowiednich ku temu momentach zachowuje należytą powagę. Twórcy nie boją się poruszać trudnych oraz skomplikowanych tematów. Paul oraz Sarah wprost rozmawiają ze sobą o samobójstwie, życiu czy śmierci. Dzięki temu rodząca się między nimi przyjaźń pokazana jest w sposób wiarygodny, jednocześnie sprawiając, że widz szybko przywiązuje się do bohaterów.
Produkcja jest niewątpliwie pewnym poczuciem świeżości wśród klasycznych przedstawień wampirów, które oglądać można było w ramach tegorocznego Tofifestu. Sarah nie tylko nie akceptuje swojej krwiożerczej natury, ale jednocześnie robi wszystko by przechytrzyć system, w jakim przyszło jej żyć. Humanitarna wampirzyca… stanowi bardzo interesujący miks gatunkowy, dzięki któremu każdy odnajdzie w nim coś dla siebie.
Materiał współtworzyły Agata Sawicka, Marcelina Matuszak
[Fot.: materiały promocyjne]