Za nami czternasta już edycja święta muzyki nieoczywistej – czyli KOMBINACJI, prezentowanych przez Toruńską Orkiestrę Improwizowaną. Jest to cykl eksperymentalnych wydarzeń zrzeszających fanów odkrywania nowych, spontanicznych połączeń dźwiękowych.
Pod nieformalną wodzą dyrygenta Mariusza Figla co miesiąc, z nielicznymi przerwami, na scenie Kombinatu Kultury stanąć może każda osoba chętna współtworzyć Orkiestrę. Gra na jakimkolwiek instrumencie nie jest wymagana. Kolektyw wspierać można również poprzez wokal i inne, najprostsze nawet instrumenty perkusyjne. Cechą charakterystyczną każdej odsłony są zapraszani goście, którzy nadają unikatowego klimatu danemu występowi.
Zimnego, listopadowego wieczoru formację tworzyło 18 muzyków. Używali przeróżnych narzędzi, od waltorni i trąbki, poprzez syntezator i dwie perkusje, na wielu osobach wokalizujących kończąc. Jednak główną rolę grała gościni – Lorena Izquierdo. Na co dzień artystka multimedialna rezyduje w Berlinie, gdzie udziela się w wielu formacjach zajmujących się sztuką eksperymentalną. Jak pisze na swojej stronie, „jej głównym zainteresowaniem jest prezentacja powiązań pomiędzy performance’em głosowym i poezją a zawartymi w nich treściami filozoficznymi i lirycznymi. Podczas swoich występów wspomaga się przedmiotami codziennymi, w celu ukazania ich połączenia z mediami artystycznymi. Razem tworzą one sztukę, którą nazywa poezją akcji”.
Wszystkie te aspekty widoczne były podczas koncertu, który rozpoczęła od modulacji głosu z wykorzystaniem rolki folii aluminiowej. W późniejsze etapy występu wkomponowywała również inne rekwizyty, takie jak szklanki z wodą, dziecięce pianino elektroniczne i żywe kwiaty, a w przedstawienie zaangażowała także publiczność. Przejęła pełną inicjatywę, nawet członkowie Orkiestry Improwizowanej ze zdumieniem na twarzach obserwowali, co wydarzy się dalej. Dopiero w drugiej połowie występu grupa muzyków zaczęła żywiej wtórować artystce. Początkowo przeważał akompaniament wokalny, lecz później do gry włączyła się reszta instrumentów, przeradzając się w bardziej „klasyczny” pejzaż dźwiękowy, znany z poprzednich edycji KOMBINACJI.
W późniejszym etapie Hiszpanka przekazała inicjatywę Orkiestrze, sama zaś przeszła do pokazu umiejętności tanecznych, jako partnera biorąc sobie kartonowy portret Billa Hadera w skali 1:1. Po chwili wspólnego przedstawienia widzowie zaproszeni zostali na krótki antrakt.
W trakcie przerwy zapytałem publiczność odnośnie ich przemyśleń na temat koncertu
Zadałem kilka pytań również członkom Orkiestry
Po powrocie na salę improwizatorzy zaprezentowali „tradycyjną” formę koncertu znaną z innych występów TOI.