Z powodzeniem podbija polską scenę musicalową. Ma ogromny talent, a jej sukcesy tylko to potwierdzają. Jak sama mówi, w każdej postaci stara się znaleźć coś ciekawego, co bardziej przybliżyłoby ją widzom i jej samej.
Marta Burdynowicz jest aktorką musicalową i dubbingową, a także wokalistką. Na deskach teatru po raz pierwszy wystąpiła w 2015 roku w spektaklu „Seans Spirytystyczny ze Starszymi Panami”. Od tego momentu jej kariera prężnie się rozwijała. W 2021 roku wygrała program The Voice, dzięki któremu zyskała jeszcze większą popularność. Na swoim koncie ma udział w największych musicalowych tytułach w Polsce oraz gościnne wystąpienia na albumach muzycznych. Miałam przyjemność porozmawiać z nią o jej karierze.
Jak wspominasz udział w The Voice?
Jesteś ściśle związana z wieloma teatrami. Która z ról jest dla ciebie najważniejsza, do której masz największy sentyment?
Dostajesz scenariusz i zakładam, że krótki opis postaci. Jednak musisz tę postać „ożywić”.
Grasz wiele dramatycznych postaci – zmarłą tragicznie Jane Seymour, czy Marthę z Heathers, która doświadcza ogromnego hejtu. Która z ról sprawia ci największy problem?
A wymarzona rola?
Jaka jest największa trudność w występowaniu?
Zdarzyła ci się kiedyś wpadka na scenie?
Teraz trochę pozytywniej, twoje ulubione wspomnienie ze sceny?
W kwietniu będziesz występować w Toruniu w „Jesus Christ Superstar”. Możesz coś więcej zdradzić?
Zobacz też: Teatr Muzyczny w obiektywie
[Fot.: Teatr Muzyczny w Poznaniu]